środa, 14 maja 2014

Mikrulki - Asia Olejarczyk

Co to takiego Mikrulki ? To małe stworki mieszkające pod podłogą w pokoju. Żyją tam w ciemności i nawet tak dokładnie nie wiedzą jak wyglądają. W gości przychodzi do nich nieraz Nabrdalik, bzyczący owad i opowiada o świecie. Przy ostatniej jego wizycie Mikrulki ogromnie się pokłóciły. Pożytek z tej awantury był jednak taki, że postanowiły otworem, w którym było widać światło, wyjść po raz pierwszy na zewnątrz. 

Zobaczyły się dopiero wtedy jak wyglądają naprawdę, bo w mroku pod podłogą każdy wydawał się podobny do drugiego. Wspólne zwiedzanie pokoju okazuje się jednak pełne niebezpieczeństw i dlatego wymaga współpracy pomiędzy ludzikami. Kolorowe światło tak mało znane bohaterom, staje się poniekąd przewodnikiem po nieznanym terenie. Ważną pomocną postacią staje się Perpetua, mieszkająca w szafie. To ona tłumaczy i wyjaśnia co jest co, a zagadkowy Ludzik Chodzący po suficie razem z przyjacielem Fufiakiem obserwuje wszystko z góry i cichutko tak, aby nie usłyszeli, komentuje każde ich posunięcie. 

„Mikrulki” to piękny tekst o przyjaźni, o tym jak ważna nieraz jest współpraca a samolubstwo nie służy niczemu dobremu. Również o tym, że to co nieznane nie musi być złe i straszne, a to co zwyczajne jest nieraz najważniejsze i najmilsze sercu.

Książeczka jest przeznaczona dla przedszkolaków i dzieci wczesnoszkolnych i myślę, że jest to wiek idealny do dobrego odbioru tej bajeczki. Dzieci uczą się wtedy życia w grupie, powstaje współzawodnictwo niekoniecznie zdrowe, jak i nieraz muszą aby był widoczny efekt działania – współpracować.
Mnie ogromnie podobały się wnioski wyciągane po każdej przygodzie małych bohaterów przez Ludzika chodzącego po suficie. Stanowią one puentę i kwintesencję każdego wydarzenia: „Tak oto Gwóźdź Programu okazał się kompletnie nieprzydatnym i nic nie znaczącym bublem”czy też „Pieniądze wcale nie muszą spadać z nieba [..] nawet gdy leżą na ziemi, bywają ciężarem nie do udźwignięcia”czy też jakże trafną „Tak łatwo zapomnieć o przebytej drodze i pokonanych przeszkodach i zniszczyć wszystko kłótnią ..”

Bajeczka jest ilustrowana przez Kamilę Strzeszewską . Naprawdę świetne są jej obrazki, malowane delikatną, kolorową kreską. Bohaterowie na nich są jak żywi, trzeba tylko uważać aby nie rozdeptać ich na dywanie wśród farfocli. Ilustracje bardzo dobrze uzupełniają tekst, dodając mu nawet pewnej tajemniczości.

Na książeczce zaznaczono, że jest to pierwszy tom historyjek o sympatycznych stworkach. Ogromnie się z tego cieszę i z ciekawością sięgnę po następny. Na razie zapraszam do wędrówki razem z nimi, przez wydawałoby się nieciekawy pokój, a w rzeczywistości pełen tajemnic i zagadek. Na pewno nuda nas nie dopadnie a i śmiechu będzie co niemiara.

Małgorzata Pyzik


Za książkę dziękujemy:


1 komentarz:

  1. O matko. I córko. Ilustracje są autorstwa kobiety... I jeszcze: "kwit esencję". Takie techniczne kwestie.

    OdpowiedzUsuń