poniedziałek, 2 czerwca 2014

Skloty i reszty świata” Agnieszki Gadzińskiej - recenzja

Co jakiś czas, pracując w bibliotece zerkałam na półki z książeczkami dla najmłodszych i o zgrozo, przyszło mi stwierdzić, że poza kilkoma ledwie książeczkami, nic ciekawego i mądrego nie ma. Ucieszyłam się więc, gdy przyszło mi poznać sympatyczną „Sklotę i resztę świata”.

Książeczka ta, wydana została przez Wydawnictwo Skrzat i jest naprawdę przeznaczona dla najmłodszych. Nie jest to tylko kolejna kolorowa, pstrokata opowieść, ale pełen przygód i bajeczności zbiór ośmiu opowiadań o dziewczynce o imieniu Sklota. Nasza bohaterka jest sześcioletnią, rezolutną uczennicą a jej największą przyjaciółką jest Matylda. Dziewczynki łączy głęboka przyjaźń. Wszystkie przygody przezywają wspólnie, wszystkim się ze sobą dzielą. Stanowią wzór prawdziwej przyjaźni, choć także są i otwarte na inne koleżanki i kolegów.

Kolejną postacią wykreowaną przez Agnieszkę Gadzińską, jest sympatycznych acz nieco wyliniały kocur o imieniu Kaktus. To naprawdę nietypowa postać, jak na kota, ponieważ potrafi swobodnie porozumiewać się ze Sklotą i Matyldą. To kocisko o umiejętnościach poetyckich z bardzo wybujałym ego. Jak się okaże, ma także wrażliwe serduszko, które zacznie bić nieco szybciej na widok pewnej białej koteczki o zadziwiająco podobnym do jego własnego imieniu.

Autorka porusza wiele ważnych zagadnień z tzw. „świata dorosłych”, które małe bohaterki za pomocą swoich przygód, starają się pomóc zrozumieć młodym czytelnikom. Przede wszystkim postarają się rozwikłać sprawę kompleksów i w tym też celu udadzą się do sklepu, by je nabyć. Są przecież małymi kobietkami a skoro każda kobieta ma kompleksy, to i one muszą je mieć. Czytając „Sklotę i resztę świata, dowiemy się także co to jest kompostownik i jakich korzyści będzie od niego oczekiwał Kaktus. Ponadto dziewczynki spróbują rozwikłać czym jest plagiat i co ma on wspólnego z kuzynkami Matyldy, które są bliźniaczkami.

Kiedy natomiast do sąsiedniego domu wprowadza się nowa rodzina, bohaterki książeczki dostrzegą bystrymi oczkami, iż jedno z ich dzieci jest zupełnie inne, aniżeli cała rodzina. Autorka tym samym stara się poruszyć problem adopcji. Dzieci dowiedzą się czym ona jest i z obawy, że mały Jeremiasz oraz siostra Skloty mogłyby się zagubić i zostać adoptowane przez inne rodziny, dzieci… No właśnie, co zrobią nasi przyjaciele? Tego musicie koniecznie dowiedzieć się czytając „Sklotę…”. Dzieci wyjaśnią także czym jest motywacja oraz co to znaczy, że coś jest uniwersalne. Przygody dziewczynek są nie tylko ciekawe, ale i bardzo zabawne.

Książka uczy, bawi i wychowuje. Nie często trzy te czynności, autorzy dziecięcych książeczek potrafią umieścić w jednej. Agnieszce Gadzińskiej się to udało. Dodatkowym walorem książki jest twarda okładka i kolorowe, śmieszne ilustracje. Ponadto opowieść napisana jest większą czcionka, co zapewne ułatwi samodzielne czytanie dzieciom szkolnym. Każda ponadto z przygód, niesie ze sobą wiele ciekawych pytań, które może zadać dziecko. Rozmowa taka może być niezwykle pouczająca.

Kasia Słocińska



                                                            Za książkę dziękujemy:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz