piątek, 31 października 2014

"Jasnowidz w salonie, czyli spirytyzm i paranormalność w Polsce międzywojennej" - Paulina Sołowianiuk RECENZJA



Paulina Sołowianiuk jest absolwentką filologii polskiej Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, obecnie swoje życie związała z Norwegią, gdzie mieszka i pracuje. W 2011r. nakładem wydawnictwa Iskry opublikowała „Ta piękna mitomanka. O Izabeli Czajce-Stachowicz”. "Jasnowidz w salonie, czyli spirytyzm i paranormalność w Polsce międzywojennej" jest jej drugą publikacją tego typu. Jak wynika z doboru tematów, autorkę żywo interesuje wielobarwny okres polskiego międzywojnia.

Przedmiotem książki Pauliny Sołowianiuk stała się szeroko pojęta sztuka tajemna. Paranormalność, szczególnie seanse spirytystyczne, a zasadniczo zainteresowanie, jakie wzbudzały w okresie międzywojennym stanowią główne zagadnienia tej publikacji. To właśnie fascynacja zjawiskiem jest kluczowym tematem, zresztą doskonale zasygnalizowanym już w tytule, książki. Autorka swoje rozważania rozpoczyna od genezy spirytyzmu, pokazuje jego narodziny na salonach. W tym celu sięga aż do połowy XIX wieku, by pokazać wielki rozkwit mody na duchy. Spirytyzm w XX-leciu i latach bezpośrednio go poprzedzających to styl życia towarzyskiego – przy wirujących stolikach bowiem zbierała się ówczesna śmietanka. To tam wymieniano poglądy, załatwiano interesy, zawierano znajomości itp.

Próżno szukać w „Jasnowidzu…” szczegółów dotyczących seansów, ukazywania się istot z zaświatów, rozmów itp. Co prawda, Sołowianiuk mówi i o funkcjach spirytyzmu, wykłada sposoby wywoływania duchów, analizuje etapy spotkań przy magicznych stolikach, ale skupia się w tym wszystkim na ludziach i ich stanowiskach wobec tematu. Książka autorki „Tej pięknej mitomanki” to opowieść o modzie na spirytyzm, a nie o nim samym. Zamiast wyjaśniać związane ze zjawiskiem kwestie, podawać definicje, badać, pisarka woli opowiadać anegdoty, cytować ówczesną prasę, przywoływać rozmowy uczestników. I to chyba jest trafiony sposób, przynajmniej dla czytelników, którzy tę publikację traktują jako rozrywkę, a nie źródło wiedzy o spirytyzmie.

Sołowianiuk zdradza np. czyje duchy cieszyły się największą popularnością w wybranych miastach, portretuje najpopularniejsze media (nie zabraknie też oszustów) z „naczelnym jasnowidzem stolicy” – Ossowieckim – na czele, pokazuje metody ich pracy, opowiada o klientach. Opisuje skalę tego zjawiska – otóż spirytyzm nie pozostał w prywatnych salonach, za grubymi, spuszczonymi zasłonami. Tą sztuką zaczęli zajmować się naukowcy. Pierwszą teorię wyłożył Allan Kardec w „Księdze duchów”, w Ameryce założono Towarzystwo Badań Psychicznych, a instytucje o podobnym charakterze otwierano również na starym kontynencie.

Publikację uprzyjemniają liczne fotografie, głód nowinek zaspokajają anegdotki, cytaty z prasy, wypowiedzi uczestników (zapisy rozmów, listy, artykuły), wyimki z literatury oraz wypisy z seansów. Nawet dla żądnych plotek coś się znajdzie – autorka nie pomija także skandali, oszustw związanych z praktyką mediumistyczną. Przede wszystkim zaś znajduje się tu bogaty wachlarz osobowości XX-lecia, od polityków do literatów oraz ich stosunek do spirytyzmu i jemu pochodnych.

Dla czytelników pragnących zgłębić wiedzę tajemną, książka Sołowianiuk może stanowić wstęp do poszukiwań, a bogata bibliografia z pewnością będzie zadowalającym młodego adepta źródłem. Książkę tę polecam przede wszystkim miłośnikom epoki, fanom ciekawych osobowości międzywojnia oraz wszystkim tym, którzy lubią książki mądre i przyjemne.


Kinga Młynarska

Za książkę dziękujemy:

2 komentarze:

  1. Ojj, książka raczej nie dla mnie tym razem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm... książka wydaje się ciekawa, naprawdę ;) Dla miłośników takich klimatów w sam raz.

    http://pasion-libros.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń