Paulina Sołowianiuk jest absolwentką filologii polskiej Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w
Warszawie, obecnie swoje życie związała z Norwegią, gdzie mieszka i
pracuje. W 2011r. nakładem wydawnictwa Iskry opublikowała „Ta piękna mitomanka.
O Izabeli Czajce-Stachowicz”. "Jasnowidz w salonie, czyli spirytyzm i paranormalność w Polsce międzywojennej"
jest jej drugą publikacją tego typu. Jak wynika z doboru tematów, autorkę żywo
interesuje wielobarwny okres polskiego międzywojnia.
Przedmiotem książki Pauliny
Sołowianiuk stała się szeroko pojęta sztuka tajemna. Paranormalność,
szczególnie seanse spirytystyczne, a zasadniczo zainteresowanie, jakie
wzbudzały w okresie międzywojennym stanowią główne zagadnienia tej publikacji. To
właśnie fascynacja zjawiskiem jest kluczowym tematem, zresztą doskonale
zasygnalizowanym już w tytule, książki. Autorka swoje rozważania rozpoczyna od
genezy spirytyzmu, pokazuje jego narodziny na salonach. W tym celu sięga aż do
połowy XIX wieku, by pokazać wielki rozkwit mody na duchy. Spirytyzm w XX-leciu
i latach bezpośrednio go poprzedzających to styl życia towarzyskiego – przy
wirujących stolikach bowiem zbierała się ówczesna śmietanka. To tam wymieniano
poglądy, załatwiano interesy, zawierano znajomości itp.
Próżno szukać w „Jasnowidzu…”
szczegółów dotyczących seansów, ukazywania się istot z zaświatów, rozmów itp.
Co prawda, Sołowianiuk mówi i o funkcjach spirytyzmu, wykłada sposoby
wywoływania duchów, analizuje etapy spotkań przy magicznych stolikach, ale
skupia się w tym wszystkim na ludziach i ich stanowiskach wobec tematu. Książka
autorki „Tej pięknej mitomanki” to opowieść o modzie na spirytyzm, a nie o nim
samym. Zamiast wyjaśniać związane ze zjawiskiem kwestie, podawać definicje,
badać, pisarka woli opowiadać anegdoty, cytować ówczesną prasę, przywoływać
rozmowy uczestników. I to chyba jest trafiony sposób, przynajmniej dla
czytelników, którzy tę publikację traktują jako rozrywkę, a nie źródło wiedzy o
spirytyzmie.
Sołowianiuk zdradza np. czyje
duchy cieszyły się największą popularnością w wybranych miastach, portretuje
najpopularniejsze media (nie zabraknie też oszustów) z „naczelnym jasnowidzem
stolicy” – Ossowieckim – na czele, pokazuje metody ich pracy, opowiada o
klientach. Opisuje skalę tego zjawiska – otóż spirytyzm nie pozostał w
prywatnych salonach, za grubymi, spuszczonymi zasłonami. Tą sztuką zaczęli
zajmować się naukowcy. Pierwszą teorię wyłożył Allan Kardec w „Księdze duchów”,
w Ameryce założono Towarzystwo Badań Psychicznych, a instytucje o podobnym
charakterze otwierano również na starym kontynencie.
Publikację uprzyjemniają liczne
fotografie, głód nowinek zaspokajają anegdotki, cytaty z prasy, wypowiedzi
uczestników (zapisy rozmów, listy, artykuły), wyimki z literatury oraz wypisy z
seansów. Nawet dla żądnych plotek coś się znajdzie – autorka nie pomija także
skandali, oszustw związanych z praktyką mediumistyczną. Przede wszystkim zaś
znajduje się tu bogaty wachlarz osobowości XX-lecia, od polityków do literatów
oraz ich stosunek do spirytyzmu i jemu pochodnych.
Dla czytelników pragnących
zgłębić wiedzę tajemną, książka Sołowianiuk może stanowić wstęp do poszukiwań,
a bogata bibliografia z pewnością będzie zadowalającym młodego adepta źródłem.
Książkę tę polecam przede wszystkim miłośnikom epoki, fanom ciekawych
osobowości międzywojnia oraz wszystkim tym, którzy lubią książki mądre i
przyjemne.
Kinga Młynarska
Za książkę dziękujemy:
Ojj, książka raczej nie dla mnie tym razem ;)
OdpowiedzUsuńHm... książka wydaje się ciekawa, naprawdę ;) Dla miłośników takich klimatów w sam raz.
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/