„Jeszcze jeden dzień w raju”
Aleksandra Sowy zaczyna się jak kryminał, od drastycznej sceny
rozgrywającej się na dworcu kolejowym w Opolu, jednym z
niezliczonych podobnych do siebie dworców. To tutaj, na stacji Opole
Główne krzyżują się i zapętlają nieodwracalnie losy Bruna,
Beaty, Igora i Malwiny.
Zastanawiałam się jak sklasyfikować tę
opowieść i myślę, że mogę się posłużyć fragmentem tekstu
„Słowa te niech będą testamentem mojej miłości, mej duszy,
pożogi lędźwi, grzechu, namiętności i żądzy.” To słowa
Brunona, głównego bohatera, mówiącego o swojej miłości do… No
właśnie, do kogo?
Tak naprawdę jest to opowieść o miłości
rozpisana na cztery głosy, dwa główne i dwa poboczne. Obok wątku
głównych bohaterów toczy się opowieść o Malwinie i Igorze, ich
losy nieustannie wplatają się w tę historię namiętności. O ile
postacie Brunona i Beaty zostały pogłębione i rozbudowane, o tyle
zabrakło mi trochę bardziej wnikliwej analizy psychologicznej
Malwiny i Igora, co jednak nie ujmuje przejrzystości całej
historii. Urzekły mnie natomiast opisy Opola, i to do tego stopnia,
że chętnie skonfrontowałabym je z rzeczywistością. Uważam, że
to również jedna z mocnych stron tej opowieści.
Opowieści o
miłości, która zaczęła się tak banalnie i wydawała się tak
przewidywalna jak dziesiątki podobnych – od przypadkowo zawartej
znajomości w wirtualnym świecie. Tyle tylko, że wkrótce miało
się okazać, ze nic nie jest takie jakim się wydaje a wyśniona
miłość jest zaprzeczeniem tej z hymnu św. Pawła. To miłość,
która nosi czerwoną sukienkę, jest niecierpliwa, zazdrosna, pyszna
i bezwstydna, nieufna, egocentryczna i unosząca się okrutnym
gniewem…
Jest w tej opowieści również i ta miłość, która
pragnie czułości i dobroci, łagodności i wierności, która ufa i
wierzy, i ma nieustającą nadzieję. Co się stanie gdy skrzyżują
się takie różne miłości w życiu bohaterów? Jak kocha każdy z
nich? Jakich wyborów dokona? Jaką cenę za nie zapłaci? Kim jest i
dokąd zaprowadzi głównego bohatera Perlistowłosa? Tego dowiecie
się czytając tę historię…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz