Joanna Jurgała-Jureczka w "Tajemnicach prowincji" zaskoczyła mnie
połączeniem faktów historycznych z fikcją literacką. Uważam, że to
bardzo interesujące zestawienie, które niestety jest rzadkością w
literaturze polskiej, a przecież przyjemnie czytałoby się książkę, która
prócz intrygującego romansu, ciekawej i wartkiej akcji wprowadziłaby
coś jeszcze, prawdę historyczną podaną trochę inaczej niż w
podręcznikach szkolnych. To byłoby naprawdę coś!
Mam jednak jeden skromny zarzut, jeśli chodzi o treść powieści. Nie
ukrywam, że przeczytałam ją bardzo szybko i z wielkim zainteresowaniem,
ale przeszkadzało mi rozczłonkowanie fabuły. Zbyt krótkie fragmenty nie
pozwoliły poczuć klimatu i nastroju towarzyszącego bohaterom. Dużo
przyjemniej czytałoby się tę prozę, gdyby była podzielona na dłuższe
fragmenty. Czasem, przyznam, że się gubiłam.
Główna bohaterka, Justyna Skotnicka to skromna, acz przedsiębiorcza kobieta. W doskonały sposób poradziła sobie w nowej pracy i w nowej sytuacji rodzinnej. W jej życie z wielkim impetem wkracza jednak historia. Na początku jest to nieżyjąca hrabina, a z czasem pojawiają się jej żyjący krewni, którzy planują odzyskać rodzinne dobra. W międzyczasie pojawia się też zaginione dzieło Witkacego, które ginie po raz kolejny.. Odnajdują się klejnoty, a na horyzoncie głównej bohaterki pojawia się plan na zupełnie nowe życie.
Główna bohaterka, Justyna Skotnicka to skromna, acz przedsiębiorcza kobieta. W doskonały sposób poradziła sobie w nowej pracy i w nowej sytuacji rodzinnej. W jej życie z wielkim impetem wkracza jednak historia. Na początku jest to nieżyjąca hrabina, a z czasem pojawiają się jej żyjący krewni, którzy planują odzyskać rodzinne dobra. W międzyczasie pojawia się też zaginione dzieło Witkacego, które ginie po raz kolejny.. Odnajdują się klejnoty, a na horyzoncie głównej bohaterki pojawia się plan na zupełnie nowe życie.
Książka jest pełna nagłych zwrotów akcji i urywkowych dialogów, które skutecznie łączą się w całość. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest łatwa proza. Autorka posługuje się pięknym językiem, który może być trudny w odbiorze. Mnie on zachwycił, gdyż w doniosły sposób traktuje o obyczajach i podkreśla wartość, jaką niesie za sobą przeszłość.
Mam poczucie, że to książka inna niż wszystkie. Niby przypomina lekką lekturę, a w efekcie nie należy do gatunku najłatwiejszej prozy. Zawiera w sobie wiele ciekawostek z codziennego życia na Śląsku Cieszyńskim. Myślę, że to zestawienie historii z codziennością dodaje lekturze smaczku i pewnego rodzaju doniosłości.
Książkę gorąco polecam. Bardzo chętnie sięgnęłabym po inną pozycję, która w tak zgrabny sposób połączy naszą historię ze współczesnością. Szczególnie jeśli dotyczyłaby kultury i obyczajowości, bo niewiele w literaturze polskiej współczesnej mamy takich zestawień.
Olga Łęga
www.retrams.blogspot.com
www.retrams.blogspot.com
Za książkę dziękujemy Wydawnictwu:
Książka zdecydowanie nie w moich klimatach.
OdpowiedzUsuńMiałam na nią wielką ochotę, ale w końcu nie dostałam. Może w bibliotece się trafi.
OdpowiedzUsuń