czwartek, 10 października 2013

Gertrud Höhler „Matka chrzestna. Jak Angela Merkel przebudowuje Niemcy”

22 września 2013 r. w Niemczech odbyły się wybory do Bundestagu, w wyniku których Angela Merkel rozpoczęła trzecią kadencję jako kanclerz Niemiec. Poparcie dla jej partii to prawie 42 %, nic więc dziwnego, że zaraz po głoszeniu wyników na jej twarzy zawitał szeroki uśmiech, który jeszcze tego samego dnia mogliśmy podziwiać w większości gazet w Niemczech i innych krajach Europy. Co jednak z pozostałymi 58% wyborców? Co myślą, dlaczego nie dołączą do grupy wspierającej Merkel? Wśród nich jest znana publicystka, eseistka i ekspert w sprawach gospodarki i polityki przez wiele lat związana ze sprawami Helmuta Kohla Gertrud Höhler, która nie boi się odpowiadać na te pytania, czego dowodem jest między innymi jej najnowsza książka „Matka chrzestna. Jak Angela Merkel przebudowuje Niemcy”.

Już okładka polskiego wydania książki budzi duże kontrowersje i dość skrajne uczucia w czytelniku, które w miarę czytania są wciąż podsycane i wzmacniane. Oto premier Polski Donald Tusk całuje służebnie Angelę Merkel w rękę. Wydaje się znajome? Nic dziwnego, w końcu, jak zostaje nam wyjaśnione na obwolucie, scena ta łudząca podobna jest do kadru z filmu „Ojciec chrzestny”, kiedy w podobny sposób jeden z mafiosów składał hołd Don Corleone. Sugestia dość jednoznaczna. Ciekawość wzbudzona, pora zerknąć do treści.

Gertrud Höhler jest kobietą bardzo odważną, nie zwraca uwagi na polityczne konwenanse, nie boi się kontrowersji i krytyki. Ma jasno wyznaczony cel, którym jest pokazanie takiej Merkel, jakiej nie znajdziemy w telewizji czy innych publicznych źródłach. Ukazuje nam przywódczynię Niemiec jako bardzo sprytną manipulantkę, która czai się, obserwuje, unika niewygodnych odpowiedzi i wciąż tylko szuka okazji i sposobów do tego, aby wspiąć się coraz wyżej po szczeblach kariery. Najlepiej po trupach. To właśnie ma być jej celem, nie dobro narodu ani Europy, tylko władza. Aby ją uzyskać „królowa olch”, bo tak jest nazywana, w zależności od sytuacji przyjmuje programy polityczne innych partii, likwiduje przeciwników lub tych, którzy jako sojusznicy na nic się jej już nie przydadzą. Co taki sposób sprawowania władzy oznacza dla Niemiec? Jaka jest przyszłość Europy? Na te pytania Gertrud Höhler stara się znaleźć odpowiedzi. Czy jej się udało? I co najważniejsze, na ile można wierzyć jej ocenie?

Nie da się ukryć, że „Matka chrzestna” wydaje się być bardzo rzetelną, szczegółową i dopracowaną próbą przedstawienia biografii i charakterologii żelaznej damy Europy. Wiadomo, że różnie można odbierać każdego człowieka, jednak portret Angeli Merkel wyłaniający się z opisu pani Höhler tak bardzo różni się od tego, który miałam do tej pory, że wydaje się aż niewiarygodny. Jednak zdolności analityczne autorki, jej sposób przedstawiania faktów, zestawiania ich i umiejętność odnajdywania powiązań sprawił, że i ja dałam się uwikłać w ten proces oskarżania Merkel o różne niecne zamiary. Jednak nie daje mi spokoju zbytnia jednostronność oceny, jaką prezentuje autorka tej publikacji. Nigdy nie wydaję tak kategorycznych osądów, ponieważ dla mnie żadna osoba nie jest w stu procentach czarna, ani w stu procentach biała. Angeli Merkel ufa prawie połowa obywateli Niemiec i pewnie wielu obywateli Europy. Czy mogą mylić się aż tak bardzo?

Podsumowując ,„Matka chrzestna” jest bardzo obszernym i ciekawym materiałem, uważam jednak, że nie powinien być jedynym źródłem, na którego podstawie wypracowywać będziemy swoje własne zdanie na temat Angeli Merkel i współczesnych Niemiec.

Angelika Pisula
                                                      Za książkę dziękujemy

2 komentarze:

  1. Przeczytałem tę książkę. Interesująca, choć trudna i źle napisana. Być może to kwestia złego tłumaczenia. Czytając tę książkę wiele razy musiałem zaglądać do Wikipedii aby zrozumieć meandry niemieckiej polityki. Książa jest zaadresowana do czytelnika interesującą się wewnątrz-niemiecką polityką. Irytujące są wielokrotne powtórzenia nie tylko tych samych słów ale całych zdań. Wielokrotnie sprawdzałem czy aby nie przewróciłem wstecz kartek, bo czytałem te same zdania.
    Mimo to dla tych, którzy interesują się Europą, Niemcami i samą polityką książka będzie ciekawą lekturą. Wyłania się z niej nieciekawy obraz niemieckiej demokracji. Czytelnikowi od razu ciśnie się porównanie z ekipą Tuska, która podobnie jak Merkel uprawia polityczny relatywizm i rozmiękcza zasady i wartości państwa demokratycznego.
    Rozbudowaną recenzję tej książki znajdziecie wkrótce na moim blogu www.jacekgalka.pl

    OdpowiedzUsuń