poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Konkurs "Satelita"

Dziś z okazji Światowego Dnia Książki mamy dla Was przygotowane dwa konkursy. Pierwszy z nich własnie teraz rozpoczniemy.

ZADANIE KONKURSOWE:

W komentarzu poniżej napisz kilka zdań na temat jednej z pierwszych książek jakie miałaś/eś okazję przeczytać i która na zawsze w Twojej pamięci pozostała. Napisz jej tytuł oraz to dlaczego dla Ciebie stała się taka wyjątkowa.

CZAS TRWANIA KONKURSU:


Konkurs potrwa od: 23- 25.04.2012 r.(włącznie)
Wyniki ogłosimy po: 25.04.2012r.

NAGRODA:

Nagroda w konkursie są dwa wspaniałe egzemplarze książki pt. "Satelita", których autorem jest Aleksander Janowski. 


Powieść Aleksandra Janowskiego „Satelita” odkrywa przed nami sekrety z życia wielkich korporacji międzynarodowych i skomplikowane mechanizmy funkcjonowania Organizacji Narodów Zjednoczonych. Akcja powieści przenosi nas w wiele odległych miejsc – na Syberię, do Mongolii, Chin i Stanów Zjednoczonych. Niewątpliwym atutem książki jest wartka akcja z ciekawie poprowadzonym wątkiem polskim.


Młoda Rosjanka Wala zostaje po studiach geologicznych przydzielona do grupy geologów, prowadzących poszukiwania na odległej Syberii. Jej ponadprzeciętne zdolności zostają wkrótce należycie docenione i dziewczyna trafia do prestiżowego Instytutu Badawczego. Podczas wycieczki w okoliczne góry Wala zbiera kilka próbek kamieni do analizy laboratoryjnej. Decyzja ta okaże się brzemienna w znaczące i tragiczne skutki.





ZASADY:

- W komentarzu poniżej proszę pozostawić swojego maila, by w razie wygranej można było się z Tobą skontaktować.
- Zwycięzców konkursu wybierze administracja bloga.
- Z zwycięzcami konkursu skontaktujemy się mailowo.



Sponsorem nagród jest Wydawnictwo Comm:




9 komentarzy:

  1. Pierwszą książką, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie to "Ten obcy" Ireny Jurgielewiczowej. Byłam zaskoczona dojrzałością młodych ludzi, którzy potrafią się zorganizować aby pomóc nieznajomemu chłopakowi. Książka odbudowała moją wiarę w człowieka i w przyjaźń. Chyba od tamtej pory zakwitła moja miłość do książek i tak już zostało do dzisiaj :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Z książkami miałam styczność już od najmłodszych lat, z początku czytała mi je babcia albo mama, ale zawsze bardzo je lubiłam. Jedną z pierwszych przeze mnie poznanych była powieść Astrid Lindgren "Dzieci z Bullerbyn". Kiedy pierwszy raz śledziłam losy bohaterów, nie umiałam jeszcze czytać, ale kiedy już się tej pięknej sztuki nauczyłam, zawsze wracałam do tej lektury z uśmiechem. Pamiętam dobrze, jak z siostrą błagałyśmy babcię, żeby przeczytała jeszcze jeden rozdział, potem kolejny i kolejny... Książka ta była tak wesoła, tak barwna, tak interesująca, że chociaż dobrze wiedziałam, co się za chwilę stanie i tak z ogromnym zaciekawieniem czekałam na dalszy rozwój zdarzeń. Lektura ta wprowadziła do mojego życia pojęcie prawdziwej przyjaźni, wierności, optymizmu oraz dziecięcej radości i ciekawości, której każdy choć trochę powinien do końca życia sobie zachować.
    Jeżeli zaś chodzi o w całości przeczytaną przeze mnie książkę, bardzo wzruszyła mnie powieść Lucy Maud Montgomery "Ania z Zielonego Wzgórza". Ona także wniosła do mojego życia obraz prawdziwej przyjaźni, a ponadto pokazała, jak ważną rolę w życiu człowieka może odgrywać wyobraźnia: dzięki niej można spełniać swoje najskrytsze marzenia i choć nie zawsze będzie to rzeczywiste i prawdziwe, taka fikcyjna podróż także sprawia wiele radości i pozwala podnieść się z ziemi nawet w najtrudniejszych i najsmutniejszych chwilach życia.
    magda.m28@autograf.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Ani nie mogłam znieść, gdy kazano mi czytać. Dopiero po czasie rzuciłam się na ten cykl. Montgomery zdobyła mnie Emilką z Księżycowego/Srebrnego Nowiu. A potem każdą kolejną książką ;).

      Usuń
  3. Pamiętam pierwszą przeczytaną przez siebie, wypożyczoną z biblioteki szkolnej sposobem losowym przez blibliotekarza, książkę. Było to w pierwszej klasie podstawówki i każdemu dziecku przydzielono obowiązkowo książkę na ferie. Mi przypadł "Pilot i ja" Adama Bahdaja. Nie wystarczyła na ferie. Byłam tak zaaferowana, że jeszcze przed choinką szkolną przeczytałam całą i było mi bardzo przykro. Przykro, bo zostałam bez książki na ferie.
    A pierwszą książką, która wywołała u mnie naprawdę emocjonalne reakcje byli "Bracia Lwie Serce" Astrid Lindgren. Pamiętam, jak płakałam po śmierci bohaterów i jak z wypiekami czytałam, co było potem. Chciałam być wtedy bohaterem i uratować swojego brata (mimo, że niebezpieczeństwa nie wykryłam). Do tej pory, do dziś czuję ciepło na sercu na wspomnienie tej książki. Po latach wciąż ma dla mnie magię.
    waltwaren@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedną z pierwszych książek, którą przeczytałam był "Plastusiowy Pamiętnik". Nie jestem pewna, ale to chyba ona mnie zachęciła, albo przynajmniej nie zniechęciła do czytania książek! Do tej pory pamiętam jak ją czytałam, a w trudniejszych słowach pomagała mi mama.. :)
    Natomiast w mojej pamięci utkwiło naprawdę wiele, wiele książek. Jednak według mnie najbardziej mój mózg rozpamiętuje nie jedno dzieło, lecz pokaźne grono publikacji. Tak, tak łatwo się było domyślić, chodzi mi o serię "Harry Potter". Są to tomy, które budziły we mnie ogromną pasję. Czytałam je, ba, ja je wręcz pochłaniałam, tak że rodzice mnie odciągnąć nie mogli! Jeszcze żaden podręcznik nie wywołał we mnie takich emocji i zaangażowania. Książki były napisane pięknym stylem, opowiadały o emocjonującej, niewyobrażalnej historii. Z utęsknieniem czekałam najpierw na kolejne tomy, a później na ukończenie 11. lat i list z Hogwartu :) Książki jednak miały w sobie coś, czemu do dnia dzisiejszego oprzeć się nie mogę. Rozsiewają wokół siebie magię, która każe co 2 lata sięgać po całą serię, odpływać w błogi stan ducha. Tam gdzie nie ma chwili na utrapienia, gdzie żyje się nierealnym życiem...

    iwus157@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam, że będąc małą dziewczynką, nękałam tatę żeby mi kupił jakąś książeczkę;) Jednym z prezentów był "Pinokio", którego czytałam wielokrotnie, nawet po nocy, kryjąc się pod kołdrą z latarką:) Będąc młodszą uwielbiałam tą historię, mama wielokrotnie tłumaczyła mi o co w niej chodzi. W ten sposób nauczyłam się unikać kłamstw, które otaczają nas wszędzie oraz wiem do dziś, że warto marzyć, bo nigdy nie wiadomo, kiedy mogą się nasze pragnienia spełnić... Pamiętam książkę do dziś, stoi na półce, zajmując honorowe miejsce, a w przyszłości z pewnością przekażę ją dalej, aby nauczyła innych tak wiele jak mnie:D
    jadzka@fejm.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Jako dziecko nie lubiłem chodzić do biblioteki ani do księgarni, bo zwyczajnie nie lubiłem czytać. Łatwo było zacząć, ale im grubsza książka, tym szybciej mnie nudziła. A jednak nadszedł taki czas, gdy postanowiłem sięgnąć po pierwszy tom książki, która leżała od lat na półce mojego taty. "Winnetou" - to właściwie pierwsza książka, którą czytałem z takim zapałem, choć skończenie jej zajęło mi (jak mi się wtedy wydawało) całe wieki.
    Lubiłem wtedy westerny, więc czytanie o przygodach Apacza było dla mnie niezwykłe ciekawe. Choć książka była trudna i nieco ciężka do zrozumienia to można by rzec, że to jej zawdzięczam obecną miłość do książek:)
    rafaelloo29@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Największe wrażenie wywarła na mnie książka William'a Shakespeare'a pt. "Romeo i Julia". To piękny dramat, opowiadający historię prawdziwej, ogromnej, ale i tragicznej miłości. Utwór jest również bardzo bogaty w problematykę.'


    rege96@interia.eu

    OdpowiedzUsuń