czwartek, 22 maja 2014

…i wtedy moja córka powiedziała - recenzja

Ciepła z pozytywnym brzmieniem książka pary Kalicińska i Knap-Zagóra, to jedna z tych pozycji, po które sięgnąć powinni zwłaszcza ci poszukujący książek na jeden wieczór.

Autorka trylogii o Rozlewisku oraz „Lilki” i doświadczony, pasjonujący się zaburzeniami psychosomatycznymi psycholog, terapeuta, to jak się okazało dobry duet zwiastujący niedługą, prostą choć niebanalną w odbiorze powieść „…i wtedy moja córka powiedziała”. Książka pomimo, iż jest dziełem tych dwojga, w znacznie większej mierze opiera się na doświadczeniach Małgorzaty Kalicińskiej jako matki i towarzyszki swoich dzieci. Marek Knap-Zagóra ograniczył się do napisania krótkich wprowadzeń do każdego z rozdziałów. Każdy też rozdział został ozdobiony adekwatnymi do późniejszych treści ilustracjami wykonanymi przez Ewę Kutylak.

Książkę buduje dwadzieścia pięć krótkich, ale i treściwych części stanowiących jakże cenne w życiu każdego rodzica wspominki związane z dziećmi oraz rodzicielską reakcją na ich czyny i słowa. Zgłębiając powieść, poznajemy starsze z dwojga dzieci Kalicińskiej – syna Staszka oraz córkę Basię, która to stanie się główną bohaterką książki. Z jednej strony książka ta stanowi zaproszenie do poznania prywatności polskiej autorki, co jest niesamowicie popularne pośród znanych osób. Pisarka wyjawia nam rodzinne sekrety i fantazje. Zdradza zamiłowania córki oraz mówi, dlaczego Stanisław długo opierał się przeciw gajerkom oraz co sprawiło, że jednak po nie sięgnął. Zgłębiając kolejne stronice, poznamy także pewną tajemnicę, czy raczej przypadłość samej Małgorzaty Kalicińskiej oraz dowiemy się kim jest Burek. Książka-pamiętnik, choć taki którego spisaniem autor zajął się dopiero po latach. Książka-poradnik, w której każdy rodzic powinien znaleźć radę dla samego siebie. Jedyna możliwość wejścia do dziecięcych lat Stasia i Basi.

Z drugiej strony „…i wtedy moja córka powiedziała” jest zbiorem zabawnych zdarzeń z przeszłości, które mogą stanowić fikcję, co dla wytrawnej pisarki nie mogło być rzeczną trudną. Wiele by można książce zarzucić, ale na pewno nie można pozbawić treści humoru oraz zgrabnego konstruowania dialogów. Całość przyjmuje smaczny wygląd, co zaś za tym idzie, pozwala się chłonąć strona za stroną.

Katarzyna Słocińska

Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Elay

1 komentarz: