poniedziałek, 3 czerwca 2013

Jak robić ludzi w balona.... ?

Dziś otrzymałam maila o treści:

Dzień dobry, proponujemy ciekawą pracę. Atrakcyjne wynagrodzenie. Wypłata wynagrodzenia - codziennie (na konto bankowe, przekazem pocztowym lub w inny sposób). Zapraszamy do szczegółowego zapoznania się z naszą ofertą na stronie: http://nm24.com-jobs.org/bsk/registr.php Z nadzieją na owocną współpracę, Anna Nowak menadżer serwisu

 

Ciekawa praca, atrakcyjne wynagrodzenie, wpłaty codziennie na konto - brzmi nieźle. Ponieważ jestem osobą rozsądną wiedziałam, że mail jest nieco podejrzany. Jako osoba ciekawa postanowiłam sprawdzić w czym tkwi haczyk...

Strona na pierwszy rzut oka wygląda profesjonalnie, trzeba oczywiście się zarejestrować, zalogować i zaznajomić się z zasadami...









Pobrałam na próbę pierwsze "zlecenie do wykonania. Oto one..

W wielkim skrócie...Termin na wykonanie zlecenia to 3 dni. A zlecenie polega na napisaniu 50-ciu ciekawych postów (komentarzy) w sieci społecznościowej facebook.com o książce "Piąta fala pożądania" -  w tym miejscu otrzymujemy link do krótkiego opisu książki. Zadaniem naszym jest napisanie ciekawych i kreatywnych postów zachęcających do przeczytania książki. Potem należy wysłać im sprawozdanie gdzie te posty się pojawiły. Sprawozdanie zostaje sprawdzone i mamy otrzymać za wykonanie całego zlecenia 400 zł!

3 dni i 400 zł - hm... brzmi zaskakująco dobrze tym bardziej, że napisanie 50 postu wcale nie musi dla wielu z nas oznaczać duży problem. I tu zaczęłam się zastanawiać... o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi...

Swoje podejrzenia zaczęłam od sprawdzenia książki, którą miałam niby promować... pomocny w tym okazał się "wujek google" który niestety nie potrafił wskazać mi że taka książka o takim tytule w ogóle istnieje.. wyskoczyły mi natomiast posty promujące tę książkę - czyli ktoś na te 400 zł się skusił jednak...

Przykre jest to, że ludzie dla pieniędzy potrafią zrobić wszystko...i że "ciemnoty" wśród nas nie brakuje...Ja osobiście się z "promowania" wycofałam, bo było by mi głupio okłamywać kogoś, ze daną książkę warto przeczytać i jest wspaniała, skoro nie mam nawet pewności, ze istnieje... przykre jest również to, że "ciemnota" pisząca te posty zamieszcza je na książkowych blogach, serwisach, stronach internetowych i we wszystkich tych miejscach w których MY poszukujemy ciekawych książek godnych polecenia... I kto by pomyślał, że polecana "książka" jest polecana na "zlecenie..."

Sprawa druga - jeśli te 400 zł obiecane jest każdej osobie, która te 50 wpisów napisze, to wydawca książki, który zlecił by taka formę "promocji" swojej książki został by bankrutem... dlatego też nie chciało mi się wierzyć ani w obiecane 400 zł ani w to, ze taka książka o takim tytule istnieje... 

Podsumowując, szkoda, że tak naiwnie, tak wielu ludzi podchodzi do zarabiania pieniędzy. :-(

9 komentarzy:

  1. Z tego co pamiętam do mnie na bloga trafiły nawet takie komentarze na temat tej książki...

    OdpowiedzUsuń
  2. W sensie, że ktoś promuje książkę której nawet na oczy nie widział? Durnota totalna i po co oszukiwac ludzi? A potem się dziwia że nie wiadomo czy wierzyć opiniom innych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po co?? Ci ludzie robią to wyłącznie dla kasy. Nie wiem czy ją otrzymują czy nie,ale można się domyśleć..

      Usuń
  3. Książka istnieje, znalazłem e-book , kosztuje 9 zł :) http://org-aport.com/book19783562.php

    OdpowiedzUsuń
  4. Naiwność. Niech tylko przypomnę Amber Gold. Przecież to od razu wydaje się mało prawdopodobne.

    OdpowiedzUsuń