Na pewno zaletą niniejszej pozycji jest bogactwo wątków. Przyznam, że nieco nużące są kryminały, w których już-już ma dojść do odkrycia/ujęcia sprawcy, a trop okazuje się całkowicie błędny. Tu sporo miejsca zajmują prywatne sprawy bohaterów, mamy okazję poznać ich bliżej, dowiedzieć się, jakie problemy ich nękają, o czym marzą, jakie mają obawy. Obok śledztwa, które toczy się w związku ze śmiercią starszej nauczycielki, przebywającej od lat w domu opieki, czytelnik będzie śledził i inne wątki, które w finale połączą się z główną sprawą będącą treścią książki.
Dość okazała jest także galeria postaci. Prowadzący śledztwo policjanci, dziennikarz zajmujący się tą sprawą, jego siostra - minister sprawiedliwości, która zostaje podstępnie oskarżona o molestowanie młodego polityka, członka tej samej partii, a także ich rodziny, syn zamordowanej w domu opieki staruszki, kolejna ofiara, jej przyjaciółka i rodzina tej kobiety.
Co ciekawy, dość szybko "poznajemy" sprawcę - nie jest on wprawdzie przedstawiony dokładnie, ale sukcesywnie dowiadujemy się o nim coraz więcej - właśnie z jego perspektywy. Aby zbudować napięcie, autor przedstawia także zdarzenia z codziennego życia osób, które staną się kolejnym celem ataku.
Spajający serię bohater "Żądzy krwi" - Henning Juul, to dziennikarz zajmujący się właśnie sprawami kryminalnymi. Jest świetny w swoim fachu, z kolei jego życie prywatne to ciąg tragedii: w jego mieszkaniu wybuchł pożar, a w wyniku tego zdarzenia zginął syn Henninga, Jonasa. Rozstał się z żoną, ucierpiał w wypadku, ale najcięższym przeżyciem jest oczywiście utrata syna. Dziennikarz ma pewne podejrzenia, zbiera informacje mające przyczynić się do ustalenia sprawcy pożaru. Jako że to kolejna książka tych spraw dotycząca, śledztwo nieco posuwa się do przodu, ale dalsze zdarzenia wierni czytelnicy poznają zapewne "przy okazji" kolejnej sprawy, którą opisywać będzie Juul.
Jeśli zaś chodzi o morderstwo popełnione na osobie pensjonariuszki domu starców, a także kolejne powiązane z tą sprawą zbrodnie, to jest to przerażające świadectwo pewnych skłonności, które sprawiają, że traumy z dzieciństwa czy młodości nie ulegają zapomnieniu, wprost przeciwnie - motywują w negatywny sposób - do zemsty, odegrania się, "ukarania" winnych...
Nie mam na swoim koncie mnóstwa przeczytanych kryminałów, jednak porównując tę książkę z pozycjami autorstwa Jo Nesbø wydaje mi się, że fakt, iż nie znam wcześniejszych części w przypadku książki Engera nieco psuje przyjemność z lektury - zatem na pewno warto zacząć poznawanie twórczości norweskiego pisarza od pierwszej części cyklu - "Letargu".
Katarzyna Otłowska
Za książkę dziękujemy Wydawnictwu:
Póki co mam sporo do czytania, ale nie przekreślam tej pozycji. Jednak skoro piszesz, że lepiej zacząć od pierwszej części, to wtedy pewnie tak zrobię.
OdpowiedzUsuń