Julia mieszka w Londynie. Właśnie skończyła dwadzieścia jeden lat, a w prezencie urodzinowym dostała dzienniczek, w którym opisuje swoje przemyślenia. Od samego początku bije z niego rozpacz po stracie chłopaka. Micah zginął bowiem w wypadku samochodowym na oczach Julii kilka dni przedtem, a ona nie jest w stanie żyć normalnie bez niego, w ich mieszkaniu. Wpada w depresję, z której starają się ją wyciągnąć znajomi ze studiów i matka Micah.
Niestety, nic w życiu nie przychodzi łatwo i Julia z góry zakłada, że jest na straconej pozycji, że jest zbyt zakochana, można by rzecz – na śmierć. Jak się skończy jej historia? Przekonajcie się sami...
Paulina Machnicka pisze językiem prostym, a równocześnie językiem miłości i tęsknoty. Książka trafi do serca każdego czytelnika, to pewne. Nie da się obok niej przejść obojętnie. Zostawia po sobie piętno. Bo „Zagubiona” to krótka opowieść, jednak opowiedziana tak, że nie sposób o niej zapomnieć.
Zaczęłam ją czytać późnym wieczorem i żałowałam potem tego kroku, ponieważ następnego dnia wyglądałam jak zombie – nie spałam przez nią w nocy. Myślałam. O Julii, o Micah, o miłości, o stracie, poddaniu się i o tym, jak ciężką chorobą jest depresja i jak trudno z nią walczyć. Przez godzinę spędzoną na lekturze ani razu nie oderwałam wzroku od książki, zatopiłam się w depresyjnym świecie Julii na amen.
I od razu, w środku nocy, dodałam posta na portalu społecznościowym: „Wstrząsająca. Przejmująco smutna. I diabelnie godna polecenia”. Niech to będzie kwintesencją tej recenzji.
Karolina Furyk
Za książkę dziękujemy:
Zachęciłaś mnie :) Muszę przeczytać :))
OdpowiedzUsuńmnie niestety nie za bardzo się ta książka spodobała, zwłaszcza koniec ..
OdpowiedzUsuń