„Polska tożsamość” to dla mnie składnia wielu symbolów, takich jak: orzeł w godle, bocian biały, Bałtyk, Solidarność, Jan Paweł II, Tatry i wiele jeszcze innych. Podróżując po naszym kraju z książką Macieja Rydla „Dwór – Polska tożsamość” nie sposób nie zgodzić się z autorem, że takim symbolem polskiej tożsamości są też dwory.
Sam autor urodził się podczas II wojny światowej, w roku 1943, w rodzinnym dworze w Dołuszycach, niedaleko Bochni. Z dworem obcował na co dzień i dworom poświęcił całe swoje życie, przygotowując wiele wystaw, publikując artykuły, organizując odczyty. Dzięki niemu oraz wydawnictwu Zysk i S-ka miałam niebywałą przyjemność wziąć do ręki ten przepiękny album i poczuć klimat, kulturę i obyczajowość mieszkańców dworów.
„Dwór – Polska tożsamość” to podróż w czasie: od powstania najstarszych dworów gotyckich po wiek XX. Nie wszystkie z nich przetrwały do dziś i przechodziły historyczne przemiany. Te które przetrwały, w dwojaki sposób mogą nas teraz zadziwiać: swym pięknem bądź odstraszającym wyglądem. W pierwszym przypadku za przykład może posłużyć średniowieczny dwór obronny w Kurozwękach, przebudowany przez Lanckorońskich, Sołtyków, Popielów na pałac-rezydencję. Jest on jedynym przykładem rezydencji w Polsce, która pozostała w rękach tej samej rodziny od ośmiu wieków (z przerwą na okres PRL) i funkcjonuje współcześnie.
Autor w swej książce w sposób arcyciekawy opisuje zwyczaje, jakie panowały w dworach, podpierając się cytatami z literatury tematu, dając w ten sposób wskazówki zainteresowanemu pogłębieniem wiedzy czytelnikowi. Przybliża nam m.in. „kinesztubę”, czyli sposób wychowania dzieci, tłumaczy powody dla jakich zmieniała się architektura dworów, przedstawia plany dworów, charakterystyczne jego cechy i otoczenie, opisuje herby szlacheckie. I nie odnosi się jedynie do tych posiadłości, które są obecnie na terytorium Polski, ale również do tych, które należały do Polski a obecnie są poza naszymi granicami, chociażby na Ukrainie.
Album kojarzy nam się zazwyczaj z ogromem zdjęć – jest ich tu rzeczywiście masa i nie można oderwać od nich wzroku – zarówno tych przedwojennych jak i wykonanych współcześnie. Każde z nich ma swój numerem i wyczerpujący opis. Jednakże to nie jedyny atut tej publikacji. O wiele większym jest na pewno ogrom wiedzy, jakiej dostarcza nam autor lekkim sposobem narracji. Poznajemy historie dworów oraz wielkich, polskich rodów szlacheckich, napisane przystępnym, wręcz bajkowym językiem. Z tego też powodu książkę czyta się jak powieść. Widać, że autor ma ogromną wiedzę a co najważniejsze, potrafi ją przekazać. Dla utrwalenia wiadomości oraz dla bardziej zainteresowanych, na końcu książki autor zamieścił spis muzeów, które mieszczą się w dworach, spis muzeów biograficznych oraz listę architektów, którzy projektowali dwory od XVI do XX wieku.
Nasze staropolskie przysłowie mówi: „Gdańska gorzałka, toruński piernik, krakowska panna, warszawski trzewik – najlepsze rzeczy w Polsce” . Po przeczytaniu „Dwór – Polska tożsamość” stwierdzam, że mamy jeszcze więcej powodów do dumy. Niniejszy album jest tego dowodem. Zachęcam zatem wszystkich do zapoznania się z jego treścią, a w szczególności historyków, architektów, przewodników terenowych oraz tych, którzy chcą poznać i poczuć, czym jest „Polska tożsamość”.
Polecam.
Beata Dalla Valle
Za książkę dziękujemy Wydawnictwu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz