środa, 19 lutego 2014

Krzyż Romanowów - recenzja

"Krzyż Romanowów" to połączenie literackiej fikcji i historycznych faktów. Wyobraźnia autora i autentyzm wydarzeń razem tworzą historię fascynującą, skonstruowaną z elementów różnych gatunków literackich - Robert Masello jako podwaliny powieści wykorzystał tragiczne dzieje ostatnich Romanowów, całość dekorując elementami nadprzyrodzonymi jak pisarze grozy i detalami, których nie powstydziliby się autorzy thrillerów medycznych. "Krzyż Romanowów" przypomina postać tajemniczego mnicha i mistyka Grigorija Rasputina, wiążąc ją z dziejami współczesnymi, zagrożonymi przez potencjalnie niebezpieczną sytuację na Wyspie Św. Piotra na północy Alaski.

Wyspa Św. Piotra staje się łącznikiem między fanatycznymi wyznawcami mistyka Grigorija Rasputina, zespołem amerykańskich epidemiologów, którzy mają okiełznać ewentualne biologiczne zagrożenie oraz mężczyznami, którym marzy się zdobycie skarbów. Jak to możliwe? Impulsem do zainteresowania się ową wyspą staje się rozbicie o nią kutra poławiaczy krabów. Tylko jeden szypr przeżył katastrofę - do skalistego wybrzeża dopłynął na wieku trumny z wizerunkiem św. Piotra, którą wcześniej z wody wydobył na kuter. Przed ostateczną ewakuacją wydobył z niej bogato zdobiony krzyż, który w mniemaniu ocalonego ma zapewnić mu fortunę - więc postanawia zatrzymać go w tajemnicy.

Jak się okazuje, na Wyspie Św. Piotra, gdzie panują zimą egipskie ciemności i bardzo niska temperatura, dochodzi do roztopów wiecznej zmarzliny i osuwania się klifu. Właśnie tam, gdzie następują geologiczne zmiany, znajduje się cmentarzysko osadników, zmarłych na hiszpankę, która w XX wieku zebrała śmiertelne żniwo. Czy wirus hiszpanki zahibernował się w zamarzniętych zwłokach? Jeśli tak, czy współczesny świat może zmienić się w miejsca ogarnięte pandemią?

W tym momencie ze sobą zaczyna się wiązać przeszłość i teraźniejszość; losy mieszkańców Portu Orlov, miasteczka powstałego jako innuicka osada, doktora epidemiologii Franka Slatera, byłego majora, powiązanego z Instytutem Patologii Sił Zbrojnych USA oraz jego zespołu badawczego. Na domiar złego o Wyspie Św. Piotra krążą niezbyt dobre słuchy - legendy mówią, że wataha wilków to tak naprawdę zaklęte dusze Rosjan w ciałach zwierząt, a skały na wybrzeżu są nawiedzane przez tajemniczą postać z lampą, która zwabia niewinnych ludzi jak syreny marynarzy.

"Krzyż Romanowów" przez tematyczną rozpiętość trudno sklasyfikować. Znajdziemy tutaj zbeletryzowaną historię rosyjskiej dynastii, dopełnioną motywami fantastycznymi, przeplataną fikcją literacką o znamionach thrillera i sensacji. Łączenie ze sobą wielu wątków i elementów gatunkowych jest posunięciem ryzykownym - nie zawsze autorzy mierzą siły na zamiary i zamiast wieloaspektowej powieści czytelnik otrzymuje do rąk literaturę niedopracowaną, w której zainicjowane pomysły co prawda są intrygujące, ale efekt daleki od marzeń. W przypadku powieści Roberta Masello tak nie jest. Masello tchnął nowe życie w znane tematy, dozując napięcie, zaskakując pogarszaniem sytuacji na wyspie i choć czytelnik będzie się domyślał, gdzie zawiedzie go rozwój fabuły, śledzenie sytuacji oczami poszczególnych bohaterów będzie ciekawą przygodą, której nie chce się przerywać, choć na ich miejscu chciałoby się uciec tam, gdzie pieprz rośnie. Czytelnik obserwuje wydarzenia z punktu widzenia grup postaci – to uogólnienie jest jak najbardziej na miejscu, ponieważ zabrakło wyrazistości w postaciach współczesnych. Nie odmówi się im cech indywidualnych, ale w toku fabuły nie raz stapiają się w całość grupy, nadając jej charakter pozytywny lub negatywny.

Jedyne, co może zawieść czytelnika wymagającego nieszablonowości w pełni, to zastosowanie mało wiarygodnych i schematycznych scen rodem z filmu akcji, które wyglądają na naiwne i przesadzone w wykonaniu. Warto pamiętać, że przerysowany strach w pewnym momencie straszyć przestaje i zaczyna się go odbierać z przymrużeniem oka. Zastanawia również motywacja niektórych czynów bohaterów, zwłaszcza zdegradowanego z miana majora doktora Slatera, mężczyzny idealizowanego ze wszech miar, który od początku wydaje się być postacią o charakterze bardziej stanowczym, niż jest w rzeczywistości. W oczy rzuca się również przerysowana lekkomyślność kilku postaci, którą co prawda można sobie wytłumaczyć, ale jest wręcz porażająca. Czy można być aż tak nieświadomym?

Nadużyciem byłoby użycie stwierdzenia, że "Krzyż Romanowów" jest skarbnicą wiedzy, ale istotnie jego fabuła jest wzbogacona o ciekawostki historyczne, obyczajowe anegdoty, legendy, wierzenia Innuitów i tradycję Kościoła Prawosławnego, które czynią lekturę bardziej intrygującą. Chociaż "Krzyż Romanowów" nie jest powieścią zupełnie nieprzewidywalną i nieszablonową, nie sposób nie docenić kreatywności autora na wielu polach i solidnego przygotowania do przedstawiania faktów. Ta powieść mimo kilku niedociągnięć nie pozwala się od siebie oderwać, dopóki nie dobrnie się do końca misji. Która się powiodła czy skończyła fiaskiem? Powieść sensacyjna z niesamowitą historią w tle i zagrożeniem nie tylko epidemiologicznym, ale nadnaturalnym – brzmi smakowicie dla poszukiwacza literackich przygód oraz tych, których fascynują luki w historii, czekające na hipotetyczne wypełnienie.

Katarzyna Kupczyk 

Za książkę dziękujemy:


1 komentarz: