czwartek, 8 sierpnia 2013

Recenzja książki „B Kompleks”

Antoniego Jarmoca, głównego bohatera książki „B Kompleks” poznajemy powoli, wchodząc w jego rodzinę, obserwując, wyciągając wnioski. Uwikłany w rodzinną sieć, jest z pozoru na przegranej pozycji. Starsi bracia, siostra bliźniaczka, babka, ojciec pantoflarz i matka hetera. Niełatwo jest odnaleźć siebie w domu pełnym krzyku pomieszanego z różańcowymi litaniami. Antoni wydaje się być swojski, to taki typ, którego każdy zna. Model rodziny, który jest obserwowany z ciekawością, wręcz chorobliwą i odrazą.

Czy w takich warunkach młody człowiek może określić, jakie są jego marzenia? Co chciałby w życiu robić? Czy pochodząc z takiej rodziny ma szansę stać się kimś lepszym? Wydaje się, że na te pytania łatwo jest odpowiedzieć. Nie! To człowiek przegrany na starcie, a jednak widzimy jego codzienne zmagania. Z zapartym tchem obserwujemy drogę, na którą wkracza i zastanawiamy się, co będzie za następnym zakrętem. A droga, którą główny bohater podąża jest kręta i wyboista. Nie trudno się potknąć, wywrócić, poczuć w ustach piach.

Książka zawiera w sobie kilka historii, splatających się w spójną całość. Możemy zaobserwować osoby, mające wielki wpływ na Antoniego, od samego urodzenia. Dwaj bracia, Krzysztof i Marek. Siostra bliźniaczka, Marlena. Matka Zefiryna i ojciec Wacław. Babka Amelia. Całkiem różne charaktery, postaci, które kształtowały bohatera niczym ciepłą plastelinę w rękach. Ale mimo wszystko Antoni wyróżnia się z tłumu. Wydaje się, że jego siła woli, charakter, mądrość życiowa, przyniosą mu sukces. Co prawda nie wychodzi mu z dziewczynami, ciągle jest coś nie tak, trafia na nieodpowiednie, ale radzi sobie jak może. Wkracza w życie erotyczne dość gwałtownie, zachłystując się doznaniami. Jak pogodzić grzeszność z pobożnością? Nauki babki Amelii nie mogły przecież pójść w las.

Antoni dojrzewa, tak. A wraz z nim cała jego rodzina, niektórzy zakładają rodziny, mają dzieci, inni skupiają się na sporcie. Marlena trochę wybrzydza, ale i ona w końcu decyduje się na ślub. A Antoni? Nie może być gorszy, po przygodzie z koleżanką ze studiów, po szaleństwach studenckich, poznaje miłość swojego życia. Czy aby na pewno? Czy niepozornemu Antoniemu uda się zdobyć serce wybranki, założyć rodzinę?

Czy zostanie aktorem i spełni wszystkie swoje marzenia? O tym naprawdę warto się przekonać. Nie będę zdradzała więcej szczegółów z jego życia, gdyż suche fakty nie oddadzą tego, jak zmieniał się Antoni poprzez karty książki, a więc i swoje życie. Żeby zrozumieć jego samego, trzeba wraz z nim przebyć drogę dojrzewania, zarówno duchowego, moralnego, a także społecznego. Trzeba z nim przekroczyć punkt kulminacyjny i obserwować, z zaciekawieniem i przerażeniem, jak rozwój zmienia się w postępujący szaleńczo regres.

Książka jest niesamowita. Autor maluje świat prawdziwy, prostymi, dosadnymi słowami. Zakończenie wgniata w ziemię, miażdży, niszczy i zaskakuje. Jest idealne!

W książce przeszkadzały mi czasami krótkie zdania, które były niczym szczeknięcia. Pojawiały się w niektórych momentach książki i drażniły. Wiem jednak, jakie miały zadanie i spełniły je. „B Kompleks” spodoba się każdemu, kto lubi życiowe historie, pełne wątków, łączących się w całość, gdzie wyraźnie widać, jak życie innych ludzi, szczególnie w dzieciństwie, może mieć na nas wpływ. Ile zależy od ukształtowania charakteru w najmłodszych latach. Jak bardzo ważne są w życiu marzenia i jak łatwo stracić kontrolę nad sobą. Książka jest naprawdę świetna, czytałam ją jednym tchem, niejednokrotnie do późna w nocy.

Recenzję napisała: Patrycja Żurek

Za książkę dziękujemy:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz