Kiedyś usłyszałam, że
książkę można uznać za wartościową tylko wtedy, kiedy wniesie
coś do naszego życia lub poszerzy wiedzę. Zgadzam się, ale oprócz
tego dodam drugi rodzaj – pozycje, które nie muszą być ani
skarbnicą wiedzy, ani zawierać budującego przesłania, po prostu
takie czytane dla przyjemności, dla zabawy. Niestety ,,ChińskiFortepian” nie kwalifikuje się według mnie do żadnej z tych
grup. Nie skreślałabym jednak tej pozycji, bo jest po prostu inna.
Jaka?
Cała akcja książki
skupia się wokół wydarzeń muzycznego festiwalu we Francji i
młodej chińskiej pianistki, która prezentuje na nim swój talent.
Co ciekawe dziewczyna i jej gra jest jedynie przedmiotem sporu, ale
Chinka nie wypowiada się ani razu. Mówią za to dwaj krytycy,
którzy fragment po fragmencie, element po elemencie oceniają jej
muzyczny popis.
Mężczyźni mają
całkowicie odmienne zdania, jeden chwali umiejętności kobiety, a
drugi zastanawia się czy można je w ogóle uznać za talent. Ocenie
poddają najmniejsze szczegóły, nie tylko muzyczne. Bacznie
obserwują zachowanie na scenie, mimikę twarzy kobiety, a także
emocje, które chce przekazać dzięki muzyce. Cała dyskusja toczy
się na ich blogach, a każdy nowy wpis jest odpowiedzą na poprzedni
drugiego krytyka. W końcu dyskusja nabiera tak osobistego tonu, że
wymiana zdań musi przejść na bardziej prywatny grunt – drogę
mailową. Krytycy zaczynają wplątywać w ocenę artystki wzajemne
oskarżenia związane z życiem osobistym i co tu dużo mówić –
od razu widać, że nie darzą się wielką sympatią. Cała
opisywana akcja toczy się przez około 2 miesiące, w międzyczasie
ukazując romanse i inne skrywane tajemnice mężczyzn. Nie dość,
że nie doszli do ostatecznego porozumienia, to tak zagubili się w
wymianie zdań, że nawet już nie wiedzą o co tak dokładnie się
kłócili.
Kto by pomyślał, że
muzyka klasyczna budzi tak wielkie emocje i może prowadzić do
zaciekłej wymiany zdań. W końcu nie od dziś wiadomo, że muzyka
przekazuje więcej emocji niż słowo, dlaczego więc nie miałaby
ich też wyzwalać? Jak mówiłam, książka jest inna niż wszystkie
te, które czytałam do tej pory. Dyskusję krytyków czyta się
szybko i z dużym zaangażowaniem śledzi znalezione przez nich
argumenty. Polecam wszystkim, którzy chcą przekonać się, że
muzyki można nie tylko słuchać z zapartym tchem, ale także o niej
pisać i debatować.
Za książkę dziękujemy:
Za książkę dziękujemy:
Zdecydowanie nie dla mnie. Nic ciekawego w niej nie ujrzałam :(
OdpowiedzUsuńdo mnie też niestety jakoś nie przemawia!!
OdpowiedzUsuńa ja chętnie po nią sięgne
OdpowiedzUsuńTo prawda: o muzyce można długo debatować...:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMnie zaintrygowała ta książka :)
OdpowiedzUsuńwww.magicznerecenzje.blogspot.com
Książkę chętnie przeczytam, wydaje mi się, że treść przypadłaby mi do gustu tak jak opisałaś ciekawie :)
OdpowiedzUsuńKolejną książkę muszę dopisać do listy "z chęcią przeczytam" :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja :)
www.addictedtobooks.blog.pl