Profesor David Ullman, wykładowca na Wydziale Literatury
Anglojęzycznej Uniwersytetu Columbia, jest światowej sławy specjalistą od
literackich demonów, ekspertem od ,,Raju utraconego” Johna Miltona. Nie oznacza
to jednak, że wierzy w takie rzeczy jak demony. Nie wierzy nawet w Boga. Kiedy
na jego drodze pojawia się tajemnicza kobieta, która proponuje mu zbadanie
pewnego ,,zjawiska”, odmawia. Na jego biurku zostaje jednak bilet lotniczy do Wenecji
i kartka z adresem, pod który powinien się udać. Jego decyzja ulega zmianie
jeszcze tego samego wieczoru, gdy żona oznajmia mu, że go opuszcza. Uciekając
przed problemami David zabiera ze sobą swoją dwunastoletnią córkę Tess do
Wenecji. Chciał wyrwać ją i siebie z tej melancholii i smutku, które wydawali
się dzielić. Pobyt we Włoszech zmienia jednak wszystko. Najpierw mężczyzna
przywiązany do krzesła na ciasnym strychu zachowuje się jak opętany i przemawia
głosem ojca Davida, wypowiadając ostatnie słowa, jakie ten od niego usłyszał.
Już wtedy profesor Ullman nie wie, w co powinien wierzyć. Czym prędzej wraca
jednak do hotelu, do Tess, żeby zabrać ją stamtąd, czym prędzej udać się z
powrotem do Nowego Jorku. Znajduje ją krawędzi dachu. Tuż przed tym, jak dziewczynka
zacznie spadać, wymawia dwa krótkie słowa: Odnajdź mnie. Żeby odnaleźć córkę
David zrobi wszystko, nawet przejdzie przez samo piekło. To, co wydawało się
czystą fikcją, teraz jest prawdą, a on musi uwierzyć. Podążając za wskazówkami
i wersetami ,,Raju utraconego” musi wytropić demona i poznać jego imię, nim
będzie za późno. Inaczej straci Tess na zawsze.
W książce takiej, jak ta ogromne znaczenie ma główny
bohater, zwłaszcza jeśli jest on narratorem. Z początku profesor David Ullman
nie wyróżnia się niczym niezwykłym, sprawia wrażenie nudnego wykładowcy uniwersyteckiego,
którego życie nie potoczyło się do końca tak, jak powinno. Tak się przecież
zdarza, że nie wszystko nam wychodzi, popełniamy błędy, ranimy innych i inni
ranią nas, ale na tym polega życie. To, co przede wszystkim przykuło moją uwagę
w postaci Davida, to przede wszystkim jego psychika. Demon to nie tylko
przerażająca istota, która przejmuje nad nami kontrolę. Na to, kim jesteśmy
wpływa wiele czynników, ale czy nam się to podoba, czy nie, nasza przeszłość ma
na nas ogromny wpływ. To przeżycia nas kształtują, a te najgorsze odciskają na
nas swoje piętno. W pewnym momencie sam bohater zastanawia się, czy czasem nie
oszalał. W tym całym szaleństwie musiał jednak zachować na tyle przytomności umysłu,
by wykorzystać każdą jedną szansę na odnalezienie ukochanej córki.
Kolejna rzecz, której nie można tu pominąć, to relacja ojca
z córką. W ,,Demonologu” to powiązanie jest niezwykle silne i wyjątkowe. Tess i
David rozumieją się bez słów, są do siebie podobni na wielu płaszczyznach. Mówi
się, że matka jest gotowa zrobić wszystko dla swojego dziecka, ojciec również. Tutaj
to ojciec zażarcie walczy o córkę, gdy wszyscy inni już dawno spisali ją na
straty i uznali za zmarłą, bo na to wskazywałaby logika. Bohater musiał jednak
wyrzec się zdrowego rozsądku i uwierzyć w niemożliwe. Wszystko dla dziewczynki,
która była dla niego całym światem.
,,Demonolog” to jedna z tych książek, która zmusza do
przemyśleń, bez względu na to, w co wierzysz, a w co nie. Wielu uważa, że coś
takiego jak opętanie nie istnieje. Ot tak, po prostu. Człowiek z natury ma
problem z uwierzeniem w coś, czego nie może zobaczyć, dotknąć, odczuć na
własnej skórze. Czy trzeba wierzyć w Boga, żeby wierzyć w demony i na odwrót,
czy trzeba uwierzyć w istnienie demonów, jeśli wierzy się w Boga? Czy rzeczywiście
trzeba zaakceptować zło, które, nawet jeśli Bóg istnieje, wciąż nas otacza? I
przede wszystkim, co oznacza samo opętanie i czym się ono objawia? Są to jednak
jedne z wielu pytań, do zadania których zmusza czytelnika powieść Andrew
Pypera. Ta książka to nie tylko świetny horror, który przyprawi nas o dreszcze, ale
także opowieść o przekraczaniu wszelkich granic dla ukochanej osoby. Nawet
jeśli ceną jest popadnięcie w obłęd i zmierzenie się z własnymi demonami.
Anna Bellon
Za książkę dziękujemy:
Ciężko przebrnąć przez tę pozycję...
OdpowiedzUsuństudenckiezyciewmiescie
czaję się na tę książkę i jakoś nie mogę zabrać się za jej czytanie
OdpowiedzUsuńciekawa jestem tej książki...
OdpowiedzUsuń