środa, 14 maja 2014

Jeff Bridges, Bernie Glassman – „Koleś i mistrz zen”

Książka ta powstała jako zapis rozmów dwóch serdecznych przyjaciół – Hoollywodzkiego aktora Jeffa Bridgesa, znanego z takich filmów jak: „Prawdziwe męstwo”, „Rok pod psem”, „Szalone serce”, „Iron Man”, czy „Big Lebowski”, oraz mistrza zen – Berniego Glassmana. To właśnie film „Big Lebowski”, a raczej jego główny bohater, zwany „Kolesiem”, przyczynił się do rozmów na wiele tematów.

Książka ta nie jest wykładnią filozofii zen, a raczej luźną rozmową o książkach, filmach, życiu, a właśnie tam autorzy dostrzegają elementy zen. Na czym polega ten odłam buddyzmu? Łatwiej powiedzieć jest czym zen nie jest, niż czym naprawdę jest. Skupia się on głównie na medytacji, której celem jest osiągnięcie oświecenia, czyli stanu buddy. Autorzy tej publikacji szukają mądrości zen w tekstach wyżej wspomnianego Kolesia. Tak jak teksty z dobrze nam znanych komedii Stanisława Barei („Miś”, „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz”, „Poszukiwany, poszukiwana” oraz wiele innych), czy „Rejsu” Marka Piwowarskiego, teksty z „Biga Lebowskiego” weszły do mowy potocznej, autorom dając tematy do rozmów i tytuły poszczególnych rozdziałów („Czasem ty wszamiesz misia, czasem, hm, on wszamie ciebie”, „zachowujesz się bardzo niekolesiowo, Koleś”, „ten dywan naprawdę robił mi pokój, nie?”). Obaj autorzy to nie tylko osoby wykonywające ściśle i sztywno swoje role życiowe, ale także aktywiści działający na rzecz pokoju na świecie, walki z głodem, czy wspieraniem chorych dzieci.

Książka ta obfituje w wiele cytatów, a właściwie złotych myśli zaczerpniętych z książek, filmów, a nawet bajek. Jednym z moich ulubionych było zdanie wypowiedziane przez pisarza Marka Twaina: ”jestem bardzo starym człowiekiem i cierpiałem z powodu wielu nieszczęść, z których większość nigdy się nie wydarzyła”. Filozofia zen pokazuje nam, że świat ciągle się zmienia i trzeba nauczyć się żyć z pewną dawką tak zwanego „luzu”, który pozwoli nam dostosować się do nowych sytuacji. Czekając na najgorsze robimy się spięci i to jeszcze bardziej nas blokuje i nie pozwala znajdować szczęścia.

Oświecenie, do którego dąży każdy buddysta, jest nieskończonością, jest ono doświadczeniem trwającym wiecznie, a nie przedmiotem dającym się złapać raz na zawsze. Pokazuje to historia z łódką : Człowiek ciągle gdzieś zmierza, szuka drugiego brzegu. Może do niego dopłynąć dzięki łódce, lecz po uzyskaniu swojego celu łódkę należy porzucić, by nie stała się ona balastem na lądzie.

Ludzie często sami dokładają sobie niepotrzebnych ciężarów, zamiast pozbywać się ich i być naprawdę wolnymi.Książkę tę czyta się szybko, jednak dobrze zastanowić się nad podejmowanymi w niej kwestiami, gdyż na pewno przyniesie wiele dobrego nie tylko osobom interesującym się filozofią zen, ale każdemu, nawet najprostszemu czytelnikowi. Zdecydowanym plusem jest nie omawianie w niej tematów trudnym, filozoficznym językiem, ale wykładanie ich w najprostszy i łatwo przyswajalny sposób.

Alicja Anna Kowalik



1 komentarz: