poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Tadeusz Mioduszewski "Dzieciakom i ptakom" - recenzja



To szczególna pozycja - na wklejkach umieszczone zostały biogramy twórców: Tadeusz Mioduszewski "mieszka w Warszawie", "Pisze i rysuje także dla dorosłych na swoim autorskim blogu: tadeuszmioduszewski.blogspot.com"; Janusz Stanny "prowadzi Pracownię Ilustracji w AHE w Łodzi"... Poeta, pedagog, harcerz i drużynowy 17 WDH w latach 1960-1961, Tadeusz Mioduszewski zmarł 30 grudnia 2013 roku, niezrównany grafik i ilustrator, Janusz Stanny odszedł półtora miesiąca później - 13 lutego 2014 roku. Jest to zatem lektura źródłem wielu wzruszeń, refleksji, także nostalgicznych wspomnień: charakterystyczną, niepowtarzalną kreskę Janusza Stannego pamiętam z jednej z moich ukochanych książek z dzieciństwa - był to rodzaj podręcznika - "Umiemy czytać". Książka znalazła się w naszym domu z racji tego, że moja mama była nauczycielką, zatem swego czasu była ona jej "narzędziem pracy", potem dostarczała mi mnóstwa radości - zarówno ze względu na zawartość treściową, ale też i z powodu zachwycających mnie do dziś ilustracji. 

I w tym przypadku warstwa wizualna zachwyca, nic dziwnego - Janusz Stanny był profesorem Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, na swoim koncie miał niezliczoną ilość prac, skierowanych nie tylko do najmłodszych odbiorców. Wiosenne barwy kipią, zdają się wybuchać z kolejnych stron, radosne skrzaty budzą nasz uśmiech, roześmiane koty, zabawne zające i przeurocza księżniczka - nasycone barwy i wyraźnie kontury sprawiają, że prace mistrza są nie do pomylenia z żadnymi innymi.

Wiersze Tadeusza Mioduszewskiego krążą wokół tematów związanych z przyrodą, naturą. Są tu i przeróżne niezwykłe postacie: dziwne zwierzę ze snu, krasnoludek-obieżyświat, króliczek przemieniający się w dziecko. Niektóre z tych utworów oczarowują, bawią, wzruszają, choć są i mniej udane - to oczywiście jedynie moje skromne zdanie, ale takie sformułowania niezbyt przypadają do gustu:
"Dziewczynki
fałszywe mają minki,
plotkary są i świnki,
więc się dziewczynek strzeż".
Podmiot liryczny stwierdza nawet, że od dziewczynek lepszy jest jeż, ryba czy też wierny przyjaciel - pies...
Nie zachwyciły mnie także utwory: "Babka", "Dwa jajeczka gdzieś nad rzeczką" czy "Gdy spotkają się dwa psy", ale przecież są takie urocze obrazki poetyckie jak "Księżniczka", "Zamknij oczki", "Bajka" albo "Bocian". 

Sięgnięcie po pozycję "Dzieciakom i ptakom", gwarantuje ucztę dla oczu, a wiele wierszy to ciekawe i zaskakujące obrazowaniem utwory.

Katarzyna Otłowska



Za książkę dziękujemy:



5 komentarzy:

  1. "Takie sformułowania niezbyt przypadają do gustu"? To oczywisty eufemizm. Wiersz pt. Dziewczynki jest paskudnym mizoginicznym dziwolągiem. Chciałbym usłyszeć jak odebrała wiersz owa Zosia (wnuczka?), której autor dedykował zbiór. Żenujące.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiersz jest przecież żartem i polega na wcieleniu się w rolę przedszkolaka lub pierwszaka - w tym wieku dzieciaki po swojemu dystansują się do drugiej płci. Wiersz bardzo lubię, bo pamiętam czasy kiedy chłopcy ciągnęli mnie za warkocz i szczypali ;-) Pozdrawiam Bardzo Poważnych Państwa :-) Zosia :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wczoraj przeczytałam wspominany wiersz mojej sześcioletniej córce, popłakała się. Zapewniam, że zazwyczaj nie jest "bardzo poważna". Dla mnie to nie jest fajny żart. Książka ląduje na allegro, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzień dobry, przyjrzałem się wymianie powyższych zdań. Mam inne zdanie, niż wypowiadający się Pan. Wspomniany wierszyk o dziewczynkach rozbawił mnie :-) Tomik jest świetny, a moim "dzieciakom" też się spodobał. Pozdrawiam ciepło i czekam na kolejne książki autora! Paweł

    OdpowiedzUsuń
  5. Autor jednego z komentarzy trafia w samo sedno, nie mogłabym lepiej przedstawić swojego wrażenia, dlatego cytuję: "Wiersz pt. Dziewczynki jest paskudnym mizoginicznym dziwolągiem. Chciałbym usłyszeć jak odebrała wiersz owa Zosia (wnuczka?), której autor dedykował zbiór. Żenujące".
    Zbiór wierszyków (a może jednak wypocin) Tadeusza Mioduszewskiego zadziwia nierównym poziomem, pustosłowiem, niezręcznościami myślowymi i stylistycznymi. Natknąwszy się na obrzydliwe wierszydło "Dziewczynki", przeczytałam inne utwory(?). "Bajka" i "Widziałem na rowerze" mogą się podobać - szukałam jakiegoś usprawiedliwienia dla poety i pedagoga, szukałam też motywacji wydawnictwa dla tego edytorskiego niewypału. Nie znalazłam. Żałuję, że książeczka znalazła się z bibliotece publicznej. Nie zasługuje, by znaleźć się na Allegro, powinna iść na przemiał. A w ogóle - po co wydawać takie książki? Ilustracje Stannego nic tu nie pomogą.

    OdpowiedzUsuń