wtorek, 1 kwietnia 2014

„Jasne dni” – Zsuzsa Bánk RECENZJA

Zsuzsa Bánk to skarb niemieckich czytelników. Urodzona we Frankurcie nad Menem, poza pisaniem powieści, zajmuje się dziennikarstwem. Rodzice Bánk pochodzili z Węgier, stąd nie dziwi fascynacja pisarki tym krajem oraz bogactwo węgierskich akcentów w jej twórczości. Jest laureatką wielu nagród, a jej dorobek literacki to zaledwie trzy książki: „Pływak”, „Najgorętsze lato” i „Jasne dni”, które polskiemu odbiorcy podarowało Wydawnictwo Czarne.

Najnowsza powieści Zsuzsy Bánk to niezwykła, wielowarstwowa opowieść utrzymana w specyficznym klimacie, w którym wolność i natura mierzy się z ludzkimi ograniczeniami i słabościami. Historię niezwykłej przyjaźni z Ają, a potem i Karlem, opowiada Seri. Narratorka przedstawia wszystkie postaci w dość specyficzny sposób. Można pokusić się o stwierdzenie, że ta książka jest szeregiem barwnych portretów, a pojawiające się na nich wizerunki początkowo heroizowane, stopniowo tracą swą aurę niezwykłości na rzecz zwykłego człowieczeństwa, z jego blaskami, a przede wszystkim cieniami. Przedstawianie osób i zdarzeń jest niemal na identycznym poziomie, jak wiek narratorki z czasów, o których mówi. Stąd początkowa, naiwna fascynacja znajomymi, przechodząca potem w litość lub prawdziwą przyjaźń i wreszcie na końcu oceniana, analizowana.  

„Jasne dni” czyta się jak baśń, a wszystkie kolejne rozdziały zachwycają. Nagromadzenie niezwykłych scen i postaci, plastyczny ich opis, detale w sposobie prezentacji sprawiają, że zdarzenia, które w gruncie rzeczy są prawdopodobne i zwyczajne, trącą czymś niesamowitym, jakąś fantazją typową dla literatury dziecięcej. Czytamy kolejne strony z zapartym tchem, rozkoszując się i przeżywając razem z bohaterami chwile cudowne i te koszmarne. A im głębiej wsiąkamy w tę powieść, tym klarowniejsze stają się dla nas jej morały, które już z fantastycznym, bezpiecznym światem dziecięcej wyobraźni mają niewiele wspólnego.

Seri opisuje całą historię zgranego tria i ich rodzin na dwóch poziomach – zwraca baczną uwagę i wyostrza te sytuacje, rzeczy, cechy, które fascynowały czy intrygowały ją jako dziecko, ale przekazuje je przez filtr dojrzałości, doświadczeń życiowych dorosłego. Moment, w którym bohaterowie opowieści uzyskują pełnoletniość to cezura odgraniczająca relację od ocen, komentarzy oraz analizy zachowania, pragnień i potrzeb. Seri rozpatruje przeszłość z punktu widzenia przyszłości.

Bánk stworzyła wieloaspektowe dzieło, w którym każdy odnajdzie bliski sobie temat. Nie sposób wymienić wszystkich kwestii, które autorka porusza, a tym bardziej wszystkich punktów, które znajdzie w niej czytelnik. Do tych najczęściej wymienianych na pewno należeć będzie dzieciństwo. Najważniejszy, najbezpieczniejszy i najjaśniejszy okres w życiu każdego z nas. Dzieciństwo wiąże się tu z przyjaźnią. Aja, Seri i Karl, troje bohaterów, którzy wydawali się stworzeni dla siebie. Każde z dzieci tak inne, a jednak samotnie jakby niekompletne. Tylko będąc razem wypełniali się sobą nawzajem. 
Jest to również książka o rodzinie, takiej prawdziwej, relanej, w której gorsze chwile przeplatają się ze szczęśliwymi dniami. Każda z ukazanych familii reprezentuje inny typ i zmaga się z innymi problemami, których podłoże wydaje się być jednak bardzo podobne. Jest to także obraz trzech kobiet, które na co dzień samotnie radzą sobie z życiem, z wychowaniem, utrzymaniem domu i rodziny. Uzależnione od mężczyzn (mężów czy synów) przeżywają osobisty dramat z ich udziałem. Pisarka pokazuje, jak jedna życiowa katastrofa prowadzi do następnej, ale również jak wydostać się spod tej lawiny, przy pomocy przyjaciół czy choćby kogoś zupełnie obcego. Można powiedzieć, że powieść podejmuje również kwestie związane ze zdradą, z byciem „trzecim”, z nieprzystawalnością do społecznych norm, ale to już dalsze wątki.

„Jasne dni” to przede wszystkim lekcja o człowieku, który zmaga się z własnymi demonami oraz duchami przeszłości. O człowieku, na życiu którego może czasem zaważyć jedno kłamstwo wypowiedziane szeptem przez któregoś z przodków. Ale o jego losie może również decydować szereg kłamstw i brak odwagi, by je zdemaskować. Zsuzsa Bánk pokazała jak ludzie budują relacje z innymi, jak je potrafią mimo wszystko utrzymać, ale i jak kruche bywają, jak mało potrzeba, by przerwać więzy, które po latach odbudowane, zawsze będą zawadzały węzłem. Pisarka doskonale ukazała człowieka w całej pełni, łamanego przez los, który dzięki swojej naturze potrafi jednak niejedno przetrwać i zatrzymać jasne dni swojego życia.

Kinga Młynarska

Za książkę dziękujemy:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz