poniedziałek, 17 marca 2014

„Turysta” - Jędrzej Soliński

Tytułowym turystą jest Janek, którego podróż przez życie zaczęła się od tragicznych wydarzeń pewnej nocy. Cudem ocalał z pogromu wsi polskiej przez oddziały ukraińskie (banderowcy), które w tamtym okresie mordowały Polaków w zmowie z nazistami.
„Bo ja to może z jednej strony umarłem tam, wtedy, ale z drugiej jakbym odbiegłem, uciekłem od siebie daleko, i przez całe życie nie mogłem się znaleźć, nie mogłem wrócić do siebie” (Turysta)
Janek jest osobą skryta, nie mówi za wiele o swojej przeszłości. Odtworzył się tylko raz i opowiedział swoją historię życia oraz historię swojego przyjaciela Wilhelma. Wilhelm tak samo jak Janek jest turystą z tą różnicą, że jego podróż zaczęła się od traumatycznego dzieciństwa.

Dwie postacie, które są turystami z podobnymi traumatycznymi przeżyciami, które mają prawie identyczne problemy w życiu różnią się bardzo mimo łączącej ich skrytości. Janek jest jednostką twardą , która mimo przeżyć stara się żyć dalej wbrew własnemu nieprzystosowaniu do społeczeństwa. Wilhelm natomiast jest człowiekiem o duszy bardziej poetyckiej. Jest słaby i złamany przez wszystkie złe wydarzenia, które pojawiają się w jego życiu.

Bohaterowie są nakreśleni w sposób wyraźny, a ich przeżycia przemawiają do czytelnika powodując, że przez całą książkę współczuje im niezaradności życiowej. Obaj są jednostkami, które poprzez pozostawienie samym sobie bez specjalistycznej pomocy staczają się na dno. Nie radzą sobie z życiem w społeczeństwie, a problemy poruszają tylko przy większej ilości alkoholu.

Jędrzej Soliński pisze ciekawym, lekkim językiem przez co lektura „Turysty” jest lekka i przyjemna. Opisy oraz przeżycia bohaterów przemawiają do czytelnika dzięki czemu lektura książki jest lekka i przyjemna. Czytelnik utożsami się z bohaterami. Przeżywa ich strach i niepewność. Zagłębiając się w ich alkoholowe rozmowy czuje jakby sam był ich niemym uczestnikiem.

Łukasz Piotrowski


Za książkę dziękujemy:

5 komentarzy:

  1. To chyba najgorzej napisana recenzja jaką w życiu czytałam!
    Szkoda, bo książka o której mowa jest napisana pięknym językiem. Opisując ludzi autor kreuje WNIKLIWE portrety psychologiczne i emocjonalne, niejednoznaczne, niedające się zaszufladkować ani ubrać w sztywne ramy. Ludzi, którzy nie są czarno-biali, którzy mierzą się z własną historią i otaczającym ich światem mimo świadomości, że nie mają szans na wygraną.
    Uważam, że powyższa recenzja nawet w ułamku nie oddaje całej złożoności 'Turysty' - języka, fabuły, opisanej historii. Historii, która przecież mogła się wydarzyć naprawdę. I może wydarzyła?

    I jeśli autor tej recenzji współczuł bohaterom ich ' życiowej niezaradności', ja mu współczuję językowej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka niestety do wybitnych nie należy. Ot takie rozważania dwóch ludzi, którzy nie potrafią poradzić sobie w życiu tylko wolą zamknąć się w sobie. Jedyny czas kiedy mogą porozmawiać ze sobą, wyżalić się, jest czasem spędzonym przy wódce. Lepiej zapijać własną niemoc niż iść do przodu. Przez cała książkę miałem wrażenie, że jest to opowieść o dwóch skrzywdzonych alkoholikach.

    Sama recenzja pozostawia pod względem językowym sporo do życzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale jakich alkoholików ?! Proszę nie dopowiadać do tej historii tego, czego w niej nie ma. Polecam w takim razie wrócić do "Igrzysk Śmierci", opowieści o elfach, wampirach, albo agentach CIA ratujących świat. Tam zawsze dobro wygrywa ze złem i wszystko kończy się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  4. W zalewie literatury wspaniałej, dobrej i bardzo słabej ta książka wydaje się być perełką. Recenzja natomiast wydaje się być szkolną próbą "odfajkowania" lektury.

    OdpowiedzUsuń