Tak się składa, że ostatnimi czasy
zaszyłam się z ogromnym tomiszczem autorstwa Sylvie Simmons "Leonard Cohen. Jestem twoim mężczyzną" i muszę przyznać, że warto było. Książki
biograficzne są dla mnie wartościowe, gdy sposób, w który poznaję losy
bohatera, jest inny niż standardowo podane chronologiczne informacje.
Zdaję sobie sprawę, że brzmi to dość abstrakcyjnie, ale wychodzę z
założenia, że specjalista, który zajmuje się tworzeniem takiej książki
ma na celu coś konkretniejszego niż rzeczowe przedstawienie faktów. On
musi posługiwać się kluczem, dzięki któremu wybiera to, co chce nam
przedstawić.
Właśnie
dlatego bardzo doceniam tę pozycję. Czas spędzony z książką uświadomił
mi jak wyjątkową postacią jest sam Cohen. Biografia, którą popełniła
autorka jest niezwykle wyczerpująca i pełna treści osadzonych w
rzeczywistych, historycznych wydarzeniach. Jeśli zaś chodzi o pomysł, to
urzekło mnie stwierdzenie, że Cohen od zawsze sprawiał wrażenie, że
został urodzony w garniturze. Mam poczucie, że to zdanie przenika całą
książkę, tworząc magiczną postać eleganckiego mężczyzny, który należy do
każdej z nas.
Właśnie
taki styl bycia, pielęgnował w sobie od samego początku. Było to dla
niego niebywale naturalne, bo przecież pochodził z zamożnej żydowskiej
rodziny. Co więcej, jego życie zapowiadało się dostatnio. Już od
najmłodszych lat miał wszystko, czego tylko zapragnął, a pragnął wiele..
Nie tylko chodzi o sferę materialną. Cohen chciał doznać wielu
doświadczeń transcendentnych. Z wieloma kobietami się spotykał i sporo
religijnych wyborów dokonał. Poznałam go jako człowieka, który pragnął
zasmakować tego, co w życiu intrygujące, a emocje kłębiące się w jego
głowie przelewał zgrabnie na papier.
Cohen,
który emanuje elegancją i spokojem naprawdę niejedno przeżył i
faktycznie daleko mu od układnego i przyzwoitego mężczyzny. Nie zmienia
to jednak faktu, iż garnitur do niego pasował wyjątkowo dobrze.
Książka
Simmons przedstawia Cohena jako twórcę. Pisarza, piosenkarza, autora
tekstów. Poznajemy kontekst utworów, które napisał i wątków, które
zawarł w swoich książkach. Muszę przyznać, że analiza treści piosenek
bywa imponująca. Nigdy nie przypuszczałam, że w tak krótkim tekście
można ukryć tyle swoich przemyśleń.
Warto
też nadmienić, że biografia wydana jest przecudnie. Śliczne kolorowe
przedruki fotografii, okładek albumów i innych dokumentów, powodują, że
odbiór tekstu staje się bardziej czytelny. Jedyny minus, który
dostrzegam to grubość książki. Nie jest ona rozmiaru 'torebkowego', a to
bardzo utrudnia moje czytanie, bo mam tendencję, że z książką chodzę
wszędzie.
Lekturę
polecam. Szczególnie miłośnikom twórczości Cohena. Warto ją przeczytać,
by uzmysłowić sobie, że bycie artystą zobowiązuje. To nie jest metka,
którą można przyczepić każdemu, niezależnie od tego, co sobą
reprezentuje. Dla mnie właśnie ta biografia doskonale analizuje fenomen
bycia prawdziwym artystą.
Olga Kowalczyk
www.retrams.blogspot.com
Olga Kowalczyk
www.retrams.blogspot.com
Za książkę dziękujemy Wydawnictwu:
Narobiłaś mi apetytu na tę książkę, koniecznie muszę po nią sięgnąć. Uwielbiam Cohena. :)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie zatem do tej książki, na pewno teraz po nią sięgnę ;-)
OdpowiedzUsuń