poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Mama Muminków - recenzja

Na biografię Tove Jansson autorstwa Boel Westin , fani Muminków czekali z utęsknieniem. Należałam do nich również i ja, lecz nie dlatego, że tak bardzo kochałam Muminki będąc dzieckiem. Ciekawił mnie warsztat pisarski tej „tytanki pracy”. Zastanawiałam się również skąd czerpała tak genialne pomysły do wszystkich opowieści, które zajmują nas po dziś dzień, i których treść nie traci na ważności? Jak w takim nawale pracy znalazła jeszcze czas na malowanie? Na te i jeszcze wiele innych pytań, na pewno znajdziecie tutaj odpowiedzi.

Dzięki autorce książki, Boel Westin, profesor ze Sztokholmu, literaturoznawczyni, a przede wszystkim osobie, która była przyjaciółką domu, krok po kroku, z wielką przyjemnością , śledziłam losy Tove Jansson. Od jej narodzin do śmierci. Jej wkład w powstanie tej przejmującej opowieści, pisanej z wielkim szacunkiem do bohaterki książki, jest nieoceniony. Biografia ta bowiem powstała na bazie archiwalnych dokumentów, korespondencji bohaterki, jej zapisków (niejednokrotnie bardzo intymnych), które prowadziła od dzieciństwa, oraz wywiadów przeprowadzonych z najbliższymi osobami i znajomymi. Musiała być tego masa, zważywszy na potężną objętości książki, dlatego tym większy jest mój szacunek dla autorki tego dzieła.

Tove Jansson została poczęta w Paryżu, mieście sztuki i artystów” , jak relacjonuje nam autorka biografii. Jej ojcem był rzeźbiarz, matką ilustratorka. Dziecko przebywające w takim środowisku, oglądające swoją matkę ciągle kreślącą ilustracje, nie mogło nie naśladować rodzica. Pisała pamiętnik, rysowała. Mówiła wtedy, że „kleci”. Z czasem jej prace stawały się coraz lepsze, do tego stopnia, że w wieku 14 lat debiutowała ilustracjami w kilku czasopismach, a mając 15 lat opublikowała swój pierwszy komiks. Tak też zarobią pierwsze pieniądze a jej ulubioną maksymą staje się „Praca i miłość”. Praca - aby móc zapewnić środki do życia rodzinie, a miłość -aby była natchnieniem do twórczej pracy. Zanim stała się sławna jako Mama Muminków była bardzo rozpoznawalną i wyrazistą, dobrze rokującą malarką. Wybuch II Wojny Światowej wzbudził w Tove Jansson chęć ucieczki do lepszego, piękniejszego świata, gdzie ludzie wszystko sobie wybaczają, kochają się i naiwnie wierzą. To właśnie w roku 1939 powstają pierwsze opowiadania o Muminkach.

Lata pracy nad kolejnymi częściami, wrastająca popularność oraz brak czasu na malowanie sprawia, że czuje się rozdarta, niezadowolona, poszukuje zacisznego miejsca, gdzie stara się ukryć przed wszystkimi . Swoje dwa światy – ilustratorki, malarki oraz pisarki stara się rozgraniczać chociażby odmiennym podpisem. Jako ilustratorka podpisuje się: Tove; jako malarka: Jansson. Na każdym etapie życia towarzyszą jej ludzie, których kocha: ojciec, matka, kochankowie i kochanki. Kocha podróże, więc w nich odnajduje ucieczkę od rzeczywistości. Osiąga sławę i pieniądze, buduje domek z marzeń na wyspie Klorharun i zamieszkuje tam z ukochaną Tooti. Jednak nieubłagana starość sprawia, że po latach wraca do Helsinek. W 2000 roku Tove Jansson doznaje poważnego wylewu i po roku pobytu w szpitalu umiera.
„Tove Jansson była osobą jednocześnie otwartą i tajemniczą, bezpośrednią i pełną rezerwy, gdyby Tooti nie obdarzyła mnie zaufaniem, nie byłabym w stanie napisać tej biografii. Za każdym razem, kiedy wchodziłam do jej pięknego helsińskiego atelier w wieży przy Ulrikasborgsgata numer 1, otaczała mnie jej aura…” 
Uwierzcie mi, że w „Mamie Muminków” tę aurę czuć, słowa i zdjęcia mają swój urok i tworzą specyficzny klimat tej biografii. Wielkim walorem książki jest przepiękne wydanie, treść wzbogacona wieloma zdjęciami i rysunkami. Wrażenie robi również bibliografia.

Bez względu na to ile macie lat, czy kochacie Muminki czy nie, warto zajrzeć do świata Tove Jannson, który był magiczny i pełen sztuki, bo jak mawiała sama Tove:

Dobra sztuka zawsze jest życiem, a wszystko co żywe i autentyczne musi czynić świat lepszym”. Pozwólcie zatem, aby i Wasz świat, kochani Czytelnicy stał się też choć przez chwilę lepszym dzięki tej wspaniałej biografii.

Przyjemnej lektury!

Recenzję napisała: Beata Dalla Valle

        Za książkę dziękujemy:

2 komentarze:

  1. Marzy mi się ta książka.
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę, aby marzenie spełniło się jak njszybciej....a jak już zacznie Pani ją czytać, będzie Pani marzyła o tym, aby się nie skończyła....pozdrawiam serdecznie
      Beata Dalla Valle

      Usuń