piątek, 29 listopada 2013

Recenzja książki "Córka Stalina. Chciała być kochaną" - Elwira Watała.

Lubimy zagłębiać się w ludzkich historiach, czytać na ich temat plotki, fakty i analizować ich postępowanie. Z tego powodu piszemy i czytamy literaturę faktu, w tym biografie. Z tych powodów też regularnie odwiedzamy Facebooka. Lubimy uzewnętrzniać się, i chętnie czytamy uzewnętrznianie się innych. I o ile na portalach społecznościowych może być to informacja mniej lub bardziej wzniosła, jeśli chodzi o literaturę, sięgając po konkretne tytuły, mamy nadzieję na wysoki poziom tych publikacji.

Sięgając po książkę Elwiry Watały "Córka Stalina. Chciała być kochaną", dowiedziałam się kilku faktów z trzech kategorii. Pierwszym tematem, niestety wcale nie dominującym w książce była tytułowa bohaterka. Drugim poruszanym tematem jest oczywiście jej ojciec Józef Stalin i prawie wszyscy bliżsi jego znajomi i rodzina, o których zapewne można przeczytać w Wikipedii. Czemu przywołuję tutaj tą stronę? Ponieważ w pewnym momencie odniosłam wrażenie, że podstawowym źródłem informacji do powstania tej książki, była właśnie ta strona. Do trzeciej kategorii jeszcze powrócę.

Skupiając się na fabule książki, uważam iż powinna ona nosić tytuł: "Dziedzictwo". Bowiem opowiada trochę o tym jak ukształtował się los wielu ludzi mając na uwadze swoje pochodzenie, rodzinę. A czasem zwyczajnie lokalizację w której się znajdują, która ze względu na toczące się takie a nie inne dzieje ma wpływ na całe ich życie, które potoczyłoby się zupełnie inaczej gdyby mieszkali gdzie indziej. Mam tutaj na myśli np. liczne kochanki Stalina, które sobie "upatrywał". Choćby Wierę Dawidową, rosyjską śpiewaczkę operową, która zauroczyła go podczas jednego z koncertów. Oczywiście nie było to odwzajemnione zauroczenie.

Z książki tej dowiadujemy się trochę o Stalinie. Co jest zrozumiałe, bowiem aby kogoś poznać, warto przestawić sylwetkę jego najbliższych. Nawet tak bardzo znanych postaci, którą niewątpliwie był Józef Stalin. Dowiadujemy się, jak daleka była ona dla swojego ojca. Prawie tak odległa jak w opisach tej książki, która przypomnę jest opisywana jako jej biografia.

Po krótkim wstępie zagłębiamy się w historię o kochankach Stalina, o jego znajomych a następnie o czystkach jakie przeprowadzał. O decyzjach związanych z rozstrzeliwaniem swoich bliskich, przyjaciół i rodziny. Jak to mówią: "Zawsze będziesz moim przyjacielem. Za dużo o mnie wiesz". A zawsze, kończy się wraz ze śmiercią. Nie analizując samego tematu mogę tylko dodać, iż ludzie niestety są okrutni.

Śmiem twierdzić, iż z książki tej nie dowiemy się o Swietłanie Allilujewej zbyt wiele. Znika nam po kilkunastu stronach, pojawiając się jedynie jako jednozdaniowe podsumowanie jakiejś myśli. By potem pojawić się na 220 stronie. Zważając iż książka ma stron 304, wraz z przypisami i bibliografią, uważam iż nie jest to wybitne osiągnięcie.

Dowiadujemy się za to też co nieco o samej autorce. To właśnie ta trzecia kategoria. Przede wszystkim tego, że lubi powtórzenia. To samo zdanie, ten sam zwrot, czy myśl, jest podkreślona kilka razy. W wielu przypadkach. To, jak również wyjaśnianie czytelnikowi sensu różnych opisywanych sytuacji traktuję, jako niedocenienie inteligencji czytelnika. Domyślam się, że miało to na celu podkreślenie ważności danego fragmentu, ale osobiście odebrałam to jako irytujące zabiegi teoretycznie mające na celu upiększyć książkę.

Mimo specyficznego stylu autorki, język powieści jest lekki i książkę czyta się w miarę szybko. Umieszczone w niej fotografie pozwalają nam przybliżyć sytuacje i osoby w niej opisywane.

Gdyby nie parę lirycznych wstawek autorki i fakt, że książka jest traktowana jako biografia Swietłany, z czym nie do końca się zgodzę, uważam tę pozycję za całkiem interesującą. Wnikamy w życie Kremlowskiej elity, samego Stalina, jego świty, i jego córki. Poznajemy okres z jej życia, który przypada już po śmierci ojca. Zabrakło mi w niej trochę tych lat młodości, które najprawdopodobniej najmocniej ją ukształtowały. Poza genami oczywiście. Na bycie rozkapryszoną księżniczką, która nigdzie nie może znaleźć swojego miejsca, która jest aktoreczką i prawdopodobnie nie kocha swoich dzieci a już na pewno nie ma instynktu macierzyńskiego- przecież wpływa wiele czynników. I choć nie zostały one tutaj szczegółowo przytoczone, dowiadujemy się o jej wyborach, które nie są najtrafniejsze.

Podsumowując: książka ta jest dla osób lubiących literaturę faktu, bądź ogólnie historię. A o gustach się nie dyskutuje i to co mnie drażniło, może podobać się komuś innemu. Moja ocena w skali pięciopunktowej: 3+.

Sylwia Pietryga


Za książkę dziękujemy:











2 komentarze:

  1. Autorka "Córki Stalina" z języka polskiego prawdopodobnie miała słabiutkie 3.
    Ciężko się to czyta: styl nieporadny, zaś za językowe błędy jeśli nie autorka, to również korektorka ponosi współodpowiedzialność. Pewne elementy zaczerpnięte z języka rosyjskiego w transkrypcji fonetycznej kłócą się z poprawnym rosyjskim. Prawdopodobnie autorka posługiwała się kiedyś tym językiem, lecz niestety wiele zapomniała.
    Książkę przeczytałem na wakacjach, bo innej w pobliżu nie było, serdecznie nie polecam - szkoda na nią czasu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Calkiwicie sie zgadzam, nie polecam

    OdpowiedzUsuń