Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zaufanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zaufanie. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 8 sierpnia 2013

Recenzja książki Ewy Bauer „Kruchość jutra”

Przyznam szczerze, że Ewa Bauer jest dla mnie zupełnie nową postacią wśród polskich autorek. Założyłam zatem, dość niesprawiedliwie, że skoro wiem na jej temat niewiele, to zapewne jest pisarką jednej powieści, ale trzymając w ręku jej książkę dowiedziałam się, że nie jest debiutantką, gdyż napisała już „W nadziei na lepsze jutro” (2011). Pomimo, że nie słyszałam o jej książkach, trzymając „Kruchość jutra” w dłoniach, nie mogłam jej nie przeczytać, bo przecież każdemu twórcy należy się szansa, nawet temu, o którym wiemy niewiele.

Z racji faktu, iż wyczytałam, że autorka jest z wykształcenia prawniczką wiedziałam, że jeśli w książce zdarzą się wątki związane z prawem, będą one wiarygodne i faktycznie wyczułam ten specyficzny prawniczy język, który zgrabnie wkradł się w powieść podczas opisów sprawy rozwodowej głównej bohaterki, ale zaraz podkreślę, że był on niewątpliwie przyjemny w odbiorze i nie przypominał fachowego, prawniczego bełkotu. Co więcej, sposób prowadzenia narracji był bardzo konkretny, autorka nie stosowała wielostronicowych dygresji, zauważalne były uproszczenia w fabule, które irytowały swoją pretensjonalnością, ale jej proza okazała się bardzo przemyślana i rzetelna. W efekcie książkę czytało się bardzo przyjemnie.

Jeśli miałabym sklasyfikować treść powieści, to niewątpliwie jest to psychologiczna literatura kobieca, która opisuje historię Anny – mężatki, matki bliźniaków, kobiety zdradzonej i niespełnionej. Jej życie nabiera tempa w momencie, gdy odnajduje wiadomość, która niszczy zaufanie, jakim obdarzyła swojego męża. Historia zaczyna się bardzo klasycznie, dlatego nabrałam wielu obaw, że losy głównej bohaterki niczym już mnie nie zaskoczą. Okazało się jednak inaczej. Anna odeszła od męża i związała się z Michałem – idealnym, empatycznym i troskliwym mężczyzną, który na kartach książki spełniał niewątpliwie rolę księcia z bajki. Zły mąż, cudowny kochanek, brakowało tylko szczęśliwego zakończenia, którego obawiałam się bardzo, ponieważ wierzyłam w to, że książka będzie miała głębsze przesłanie i zaskoczy mnie nagłym zwrotem akcji.

Okazało się, że autorka bardzo sprytnie udowodniła, iż pospieszyłam się z oceną treści, gdyż nie przewidziałam, że wpadłam w sidła, które zastawiła na swoich czytelników. Fakty, którymi byłam karmiona przez większą część powieści nabrały smaku, gdy okazało się, że prawda wygląda zupełnie inaczej. Jak? O tym nie będę pisać, bo popsułabym radość czytania tym, którzy sięgną po tę lekturę.

Po przeczytaniu tak niepozornej pozycji został w mojej głowie wątek, poruszony przez autorkę, który mnie zastanawia. Decyzje podejmowane pod wpływem impulsów niekoniecznie są dobre, a wiara w bezinteresowność nie zawsze się sprawdza. Jak wyczuć intencje innych ludzi? Kiedy można przyjąć pomoc, a kiedy warto samodzielnie radzić sobie z przeszkodami? Odpowiedź na te pytania nie jest możliwa. Myślę, że to główny wątek psychologiczny lektury. Autorka uczy nas, że dziś podjęte decyzje, powodują kruchość jutra, bo tak naprawdę nigdy nie wiemy, jakie będą ich konsekwencje, ale na tym polega nieprzewidywalność naszej egzystencji.

Polecam książkę wszystkim, którzy lubią być pozytywnie zaskoczeni i zmotywowani do przemyśleń.

Recenzję napisała: Olga Kowalczyk


Za książkę dziękujemy:
 

wtorek, 9 lipca 2013

Mąż, którego nie znalam - Sylvia Day - recenzja

Sylvia Cross, autorka książki „Mąż, którego nie znałam” sławę zdobyła pisząc serię erotyków o Crossie. „Mąż, którego nie znałam” także należy do tej kategorii. Swoisty romans, obsadzony w rzeczywistości dawnego Londynu, pośród balów, wycieczek landem na wieś i popołudniowych herbatek. Z mnóstwem seksu w tle. Prawdziwa chrapka dla wielbicieli gatunku: romanse sprzed lat.

Isabel, lady Pelham (wdowa) i młody Gerard Faulkner, markiz Greyson, biorą ślub. Nie, nie z miłości, z wyrachowania. Każdemu z nich taki układ odpowiada, chociaż z zupełnie różnych powodów. Na początku jest wspaniale, plan udaje się doprowadzić do realizacji. Później jednak... Gerard postanawia zdobyć Isabel. Czy trudno będzie zdobyć jej zaufanie? Jaka zmiana nastąpiła w mężczyźnie i z jakiego powodu, że postanowił zmienić się i uwieść własną żonę?

Książka jest bardzo lekka w odbiorze. Autorka prezentuje przyjemny, dowcipny styl pisania. Zaletą są dialogi, przekomarzania się, ironiczne poczucie humoru bohaterów. Jest to na pewno jedną z zalet tej książki. Na pewno można się przy niej ubawić, obserwując perypetię bohaterów i ich rozterki.

Z mojego punktu widzenia, książka jest lekko przesłodzona. Nie mówię, że to bardzo źle. To jest taki typ literatury, gdzie każdy jest piękny, przystojny, ma zalety i dowcipny. A jednak ciężko mi uwierzyć w takie nienasycenie seksem, w taką chęć uprawiania go bez przerwy. Zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety. Każdy z nich jest idealny, pięknie zbudowany i napalony. Dzięki temu powieść ocieka erotyzmem i idealnym seksem, który nie istnieje. Musimy przyznać to szczerze, książka nie odzwierciedla prawdziwego życia, a jedynie nasze chęci do tego, jakie by ono mogło być. Czy to źle? Zależy, jak bardzo lubimy taki typ powieści. Czasami dobrze jest zagłębić się w świat idealnych ludzi, potańczyć na balu, wypić popołudniową herbatę i pokonać wszystkie nieprzychylne nam osoby. A jednak powrót do rzeczywistości, po odłożeniu takiej książki na półkę, może okazać się nad wyraz bolesny.

Poleciałabym ją każdej młodej dziewczynie, która wierzy w miłość aż po grób. Romantyczki znajdą tutaj dla siebie idealny świat, z idealnym mężczyzną, co prawda nie księciem, bo markizem, ale zawsze to coś. Powieść jest lekka, przyjemna, idealna na wakacje. Pozwala oderwać się od szarości dnia codziennego i zajrzeć w inny, lepszy, nierzeczywisty świat. Podobała mi się, bo tryska humorem, jest zupełnie inna od poważnych, sztywnych romansów i w porównaniu z tradycyjnymi harlequinami naprawdę dobra.


Fragment książki dostępny na stronie wydawnictwa

Recenzję napisała: Patrycja Żurek

Książkę otrzymaliśmy od:



piątek, 5 lipca 2013

Bestseller - Wydawnictwo Święty Wojciech - Suknia Ślubna

Charlotte jest właścicielką eleganckiego salonu mody ślubnej w Birmingham. Wyszukiwanie niezwykłych sukien dla panien młodych to jej pasja. I dar. Ale gdy sama zostaje narzeczoną, nie potrafi znaleźć dla siebie sukni. Nie potrafi czy nie chce? A może rzecz w tym, że zamierza poślubić niewłaściwego mężczyznę?

Szukając odpowiedzi na te pytania, Charlotte nieoczekiwanie dla nie samej kupuje na aukcji charytatywnej stuletni zniszczony kufer. Wewnątrz znajduje suknię ślubną. Skąd się tam wzięła? Dla kogo została uszyta?

Charlotte próbuje zbadać historię sukni. Odnajduje kobiety z nią związane. A to nie pozostaje bez wpływu na jej życie. Emily w 1912 roku. Mary Grace w 1939. Hillary w 1968. I Charlotte w 2012.

Cztery kobiety i jedna suknia. Historia każdej z nich mówi o miłości, wierze, odwadze. O zaufaniu i przeznaczeniu.

Książka wielokrotnie nagradzana:
1 miejsce w kategorii na najbardziej inspirującą powieść roku - Romantic Times Book Club Reviews
1 miejsce — Blue Ridge Christian Writers Conference Selah Award Best Romance
Amazon Kindle Bestseller
CBA Bestseller
EPCA Bestseller
Nominated for Romantic Times Seal of Excellence Award
Overweightbooks Blog 2012 Book of the Year List
LifeWay 2012 Book of the Year List
Inspy 2012