To właśnie o „Książce moich wspomnień” chciałabym dziś napisać. O książce, której klimat towarzyszy mi niezmiennie od kilku dni. Wydana przez Wydawnictwo Zysk i S-ka, w przepięknej szacie graficznej, z wieloma fotografiami wykonanymi w sepii, wraz z pięknie opowiedzianą historią życia nakreśloną przez autora sprawiają, że od jej lektury nie można się oderwać.
To książką – podróż, w którą zabiera nas Iwaszkiewicz, snując opowieści od swojego dzieciństwa poprzez młodość do wieku 50 lat. Pokazuje nam, czytelnikom, środowisko w jakim się wychowywał, piękno otaczającego krajobrazu, które niezmiennie go inspirowało oraz ludzi, których spotykał na swojej drodze, i którzy w nie mniejszym stopniu niż otaczająca go przyroda, wpływali na jego styl literacki i twórczość. Taką postacią na pewno był Karol Szymanowski, który był nie tylko krewnym autora, ale również jego krytykiem oraz „motorem do działań” w chwilach zwątpienia. Wszystko to opisywał Iwaszkiewicz na tle niespokojnych lat, w jakich przyszło mu żyć: odzyskiwanie niepodległości, I i II wojna światowa. Według mojej opinii najciekawszy okres to okres międzywojenny, gdyż dowiadujemy się wielu ciekawostek z życia Tuwima, Lechonia, Staffa i wielu jeszcze innych znanych postaci.
Iwaszkiewicz w swych wspomnieniach ukazuje nam również kulisy jego nominacji na sekretarza marszałka Sejmu Macieja Rataja, który to urząd pełnił w latach 1923-1925. Od 1927 roku pracował w dyplomacji jako sekretarz ambasady RP w Kopenhadze i Brukseli.
Kochał podróżować. Co dawały mu te podróże, napisał tak:
„Przede wszystkim w podróżach moich lubiłem odnajdywać kontakt bezpośredni ze światem i ludźmi, wędrując na piechotę. Z plecakiem na ramieniu przedzierzgałem się z urzędnika Ministerstwa Spraw Zagranicznych w bezpretensjonalnego wędrownika, który najczęściej samotnie błąkał się po wszystkich możliwych i niemożliwych drogach.”Z „Książki moich wspomnień” wyłania się postać człowieka z jego wadami i zaletami, ale to co bije najbardziej z treści w niej zawartych to postać artysty (Iwaszkiewicz grał dobrze na fortepianie), pisarza, który tworzył polską tradycję literacką na każdej jej płaszczyźnie oraz miłośnika gór i piękna natury.
Książka jest bardzo ciekawa, wciągająca, napisana przepięknym, literackim, ale zarazem zrozumiałym językiem. Obrazy kreślone przez Iwaszkiewicza na długo zapadają w pamięci. Czytając rozdział po rozdziale miałam wrażenie, że oglądam obraz za obrazem. I te obrazy warto poznać dzięki lekturze niniejszego wydania.
Szczególnie polecam tę autobiografię osobom zainteresowanym postacią tego wielkiego pisarza, a także miłośnikom historii okresu I i II wojny światowej oraz varsavianistom z racji ogromu informacji dotyczących Warszawy tego okresu.
Beata Dalla Valle
Za książkę dziękujemy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz