środa, 7 marca 2012
Ziemski czeski raj... - recenzja
No i dobra, w końcu przeczytałem "Zróbmy sobie raj" Mariusza Szczygła. Książkę kupiłem rok temu i do tej pory czekała, aż wielmożny pan po nią sięgnie. W końcu sięgnął i się zachwycił. Nie czytałem poprzedniej "czeskiej " publikacji Szczygła tj "Gottlandu", więc do końca nie wiedziałem czego się mogę spodziewać. Przy okazji przypomniał mi się dokument filmowy pt. "Czeski sen" opowiadający o marketingowej mistyfikacji i pewnej dziecięcej naiwności naszych południowych sąsiadów. "Zróbmy sobie raj" dotyczy głównie spraw religii i Boga.
Jak powszechnie wiadomo Czesi uchodzą za najbardziej zateizowany naród świata i chętnie sami to podkreślają. Szczygieł postanowił przeanalizować to zagadnienie opisując swoje refleksje na temat wiary w życiu Czechów raz za pomocą klasycznego reportażu, innym razem eseju, a także czegoś na kształt pamiętnika.
Autor otwiera swoiste szufladki, a w każdej z nich arcyciekawa historyka, z tej historyjki wynika następna i tak dalej i tak dalej. Mamy wiec opowieść o kocie, który jest gejem, a za chwilę czytamy o w wielkim oknie w praskim mieszkaniu pisarza. Jest opowieść o Egonie Bondym, a także o życiu osobistym i twórczości Jana Saudka, który dla konserwatywnych Polaków może być bardzo ekstrawagancki. W tym wszystkim pobrzmiewa cały czas motyw religii i Boga, widziany oczami Polaka wychowanego w katolickim kraju.
Chcąc nie chcąc Szczygieł cały czas podkreśla ogromne różnice dzielące Polaków i Czechów; nasze umiłowanie tragizmu, cierpiętnictwa i martyrologii przeciwstawia beztroskiemu i pozbawionemu patosu życiu Czechów. To właśnie słowo PATOS albo dokładniej jego brak w życiu i historii Czech jest słowem kluczowym dla książki. Według autora Czesi jak ognia boja się takich "dużych" i nacechowanych emocjonalnie słów, które odbierają życiu jego przyrodzony optymizm i naturalność. Jakie to różne od naszej polskiej romantycznej fantazji. Być może dzięki temu Czesi posiadają większy dystans do swojej historii i ogólnie siebie samych jako ludzi.
Dostajemy także wyjaśnienie i pewne usprawiedliwienie czeskiego ateizmu sensownie tłumaczone husytyzmem, dominacją katolickiej Austrii i rządami komunistów. To wiele wyjaśnia i pozwał spojrzeć na Czechy ze zrozumieniem. Mnie uderzyła jedna rzecz, która nie pozwoliła mi do końca zakochać się w tym narodzie tj. zwyczaje pogrzebowe, a raczej ich brak. Brakowało mi także nagłośnionego przez ostatnie lata "problemu romskiemu"; autor ograniczył się tylko do jednego zdania. Jednak mimo tego niedopowiedzenia( czy też celowego przemilczania) zbiór reportaży i esejów jest niewątpliwie wart przeczytania i polecenia. Oby więcej takiej literatury.
Ps. Mariusz Szczygieł jakieś 20 lat temu prowadził bardzo żenujący talk show w tv. Do dziś mam wielki niesmak po tym programie. Dobrze, że w końcu zmywa z siebie ten okropny blamaż .
Recenzję napisał: Mariusz Bilecki
Autor: Mariusz Szczygieł
Tytuł: Zróbmy sobie raj
Seria wydawnicza: Sulina
Wydawnictwo: Czarne
Wydanie: I, rok 2010
Format: 125x195 mm,
Oprawa: miękka, lakierowana, ze skrzydełkami
Liczba stron: 292
ISBN: 978-83-7536-223-7
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo dziękuję za sympatyczną recenzję. Ale talk-show nie prowadziłem 20 lat temu, tylko zacząłem 17 lat temu, a skończyłem 11 lat temu. I dzięki Bogu oczywiście. Choć miał on swoje zalety, bo pokazywał Polakom, że nie są homogenicznym społeczeństwem, co usiłowano im wmówić za PRL-u.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Mariusz Szcz.
PS.
Polecam moją książkę o Polsce: "Niedziela, która zdarzyła się w środę".
Dobrze panie Mariuszu, przepraszam za nieścisłość. Myślę jednak, że program był zwyczajnie niesmaczny i mógłbym go porównać do talk show Jerrego Springera. No cóż o gustach się nie dyskutuje, dziękuję i pozdrawiam , pański imiennik Mariusz B. :D
Usuń