niedziela, 15 września 2013

Tyniec w legendzie, literaturze i na starej fotografii - recenzja

"Historia Tyńca przypomina pory dnia. Co więcej, po zwyczajnym wzroście i schyłku, który zakończył się zupełnym upadkiem opactwa, przyszła odnowa, jak po nocy wraca poranek.

Takie słowa Ojca Pawła Sczanieckiego można przeczytać na jednej z pierwszych kart przepięknego albumu wydanego przez Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC pt. „TYNIEC w legendzie, literaturze i na starej fotografii.” Pierwsze wydanie ujrzało światło dzienne wiosną 2006 roku a tytuł brzmiał „Tyniec w legendzie i literaturze”. Obecne wydanie wzbogacono nowymi fotografiami, stąd też zamieszczenie w tytule informacji o starych fotografiach, które dzięki uprzejmości mieszkańców Tyńca znalazły tutaj swe miejsce.

Zamieszczono również nowe teksty oraz wspomnienia m.in. Kazimierza Girtlera, w aneksie zawarto list adresowany do tynieckiego opata Andrzeja Brzechwy, którego autorem był zbuntowany protestant. Według Redakcji albumu, należałoby go czytać w miejscach, które są tu opisane. Jeśli jednak z różnych powodów jest to niemożliwe, tak jak miało to miejsce w moim przypadku, gwarantuję Wam, że dzięki szacie graficznej tej publikacji oraz XIX - wiecznym tekstom poczujecie magię, tajemnicę i specyficzny klimat tego miejsca, nawet w zaciszu swego mieszkania.

A zostało to uczynione w sposób bardzo oryginalny, i mający związek z opisem historii Tyńca, jak powyżej, według Ojca Pawła, a mianowicie:
„Teksty chronologicznie uporządkowane wpisują się w poszczególne pory dnia. Od Poranku, w którym poznajemy początki tynieckiego klasztoru, przechodzimy do Południa, by tam zobaczyć, jak klasztor i osada rozwijały się w złotym wieku, który ich wszakże nie ominął. Następnie musimy przejść okres ciężki i burzliwy w historii Tyńca, a zatem Wieczór i Noc, ale to tylko po to, by dotrzeć do nowego Poranku.”
Dzięki literackiemu przekazowi tak znanych autorów, jak m.in.: Jan Długosz, Henryk Sienkiewicz, Józef Ignacy Kraszewski, Włodzimierz Tetmajer, Stefan Żeromski oraz wspomnianemu już tutaj Ojcu Pawłowi Sczanieckiemu, poznajemy legendy związane z klasztorem w Tyńcu, np. legendę o Walterze i Helgundzie, legendę o Walgierzu Wdałym, legendę o studni tynieckiej. Dowiadujemy się kto założył tyniecki klasztor, jak wyglądało życie i jakie były obyczaje w klasztorze na przestrzeni wieków, przedstawiono tu losy klasztoru podczas wojen, jego wzloty i upadki. Zamieszczono również gawędy o Tyńcu i okolicach oraz przedstawiono tę bardziej poetycką stronę Tyńca, czyli Skałę Mnichów, tyniecki wieczór, poranek pełen światła. Wszystkie te piękne słowa i opisy „ubrano” w niesamowicie piękną szatę graficzną, uzupełnioną fotografiami w technice „sepia”, co pobudzało moją wyobraźnię.

Rzadko kiedy czytając o historii jakiegoś obiektu bądź miejsca, czułam tak ogromną przyjemność. „Delektowałam się” każdą minutą spędzoną nad poznaniem treści niniejszego albumu. Myślę, że to za sprawą języka, w którym napisane są teksty, to po pierwsze. Po drugie szata graficzna oraz nieprzeciętne wydanie (format A4, okładka w kolorze żółtym, która bardzo zachęca do sięgnięcia po tę publikację). Wielkim atutem są też zdjęcia klasztoru, jego wnętrz i okolic, wraz z konkretnymi, rzeczowymi opisami. Całość oddaje niesamowity klimat tego miejsca i jego mieszkańców.

Jeśli chcesz zatem Czytelniku dostąpić doznań estetycznych podczas czytania książki, jeśli cenisz sobie poznawanie miejsc i ich historii poprzez opisy literackie, lubisz historię, legendy oraz stare fotografie, nie zwlekaj i sięgnij po ten album, a przeniesiesz się w inny świat: świat tajemniczy, gdzie rządzą pory dnia: Przedświt, Poranek, Południe, Wieczór oraz Noc.

2 komentarze:

  1. Ostatni akapit zdecydowanie przekonał mnie do sięgnięcia po tę pozycję, nie słyszałam o tej książce ): Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, szczerze polecam :-) Pozdrawiam.

      Usuń