„ORO” to debiut
powieściowy zagadkowego autora, a raczej autorek, które ukryły się
pod tajemniczym pseudonimem. Dana Łukasińska z całą pewnością
wniosła do powieści dużo lekkości, jako m.in. scenarzystka
„Włatców móch” doskonale orientuje się w modnych wśród
młodzieży trendach, celnie trafia w poczucie humoru młodszych (i
nie tylko) odbiorców. Mam wrażenie, że wkład Olgi Sawickiej
polega na tonowaniu powieści. Aktorka, współscenarzysta
popularnych seriali („Teraz albo nigdy”, „Samo
życie”) potrafi „wgryźć się” w postać, nadać jej
dramatyczny wyraz w odpowiednich momentach, umie dotrzeć do
czytelnika odpowiednimi środkami. Połączenie talentu i wyczucia
obu pań dało godny podziwu efekt.
Wspólną cechą
większości czytelników „Oro” na pewno będzie zaskoczenie.
Bowiem zarówno okładka, jak i opis wydawcy nie oddają tego, co
kryje treść powieść. Nie jest to, jak się może wydawać,
wakacyjna książka, która pozwoli nam odprężyć się podczas
opalania. Przeciwnie, jest to historia poruszająca, głęboka,
wartościowa i niezwykle mądra.
Lena, wychowanka
sierocińca, tuła się przez swoje trzynastoletnie życie od ośrodka
do ośrodka, z jednej rodziny do drugiej, nikt jej nie chce na
dłużej, ona sama nigdzie nie potrafi odnaleźć swojego miejsca. Te
bolesne doświadczenia utrwaliły w niej pewien model zachowania
(postawę obronna przed nowymi rozczarowaniami), którego pilnie
będzie bronić, często wbrew sobie. Postanowiła, że nie będzie
się przywiązywać, nie będzie dzielić życia rodzinnego z nowymi
opiekunami, pilnuje się, by nie okazywać nic więcej prócz
obojętności. Gdy trafia do domu pani Wandy i jej szalonej rodzinki,
nie zawsze udaje się jej zachować kamienną twarz. Przybrani
rodzice Leny, a także nowe „rodzeństwo” są nader aktywni,
serdeczni i uczynni. Darzą się miłością, szacunkiem i zaufaniem.
Lena nie jest przyzwyczajona do widoku tak funkcjonującej familii.
Gdy zaczyna odczuwać przywiązanie i sympatię, postanawia uciec.
Przekonana, że i tak prędzej czy później zostanie oddana, chce,
by pierwszy krok należał do niej. Rodzina nie może zrozumieć
dziwnych zachowań Leny, ona sama też nie do końca potrafi odnaleźć
się w tej sytuacji. Z pomocą przychodzi jej tajemniczy Oro,
mieszkaniec jej szafy. Niewidzialny dla innych, staje się najlepszym
przyjacielem dziewczyny, pomaga jej osiągnąć wewnętrzny spokój,
pozbyć się lęków i rozpocząć nowe, szczęśliwe życie.
Powieść,
zaklasyfikowana jako literatura młodzieżowa, jest lekturą
absolutnie dla wszystkich. Co więcej, dla rodziców czy opiekunów
powinna być przepisywana na receptę. Wśród tytułów
proponowanych nastolatkom, ciężko wśród makabrycznych historii o
wampirach czy innych demonach znaleźć powieść, która będzie nie
tylko przyjemna, ale i pouczająca. „Oro” to świetna mieszanka
książki zabawnej, nieco magicznej z literaturą dydaktyczną. Nie
ma tam gotowych porad czy nauk dla czytelnika. Autorki dalekie są od
sztampowego dydaktyzmu. Wybierając swoich młodych bohaterów,
każdego obdarzyły jakąś „wadą” – problemem, z którym
muszą się oni mierzyć. Ukazały także, że każdy problem można
rozwiązać, choć wydaje się, że świat się już zawalił.
Nieodłączną pomocą okazała się w tej powieści rodzina i
uczucia, którymi jej członkowie się obdarzają. A jeśli jesteśmy
z naszym koszmarem sami – wystarczy spojrzeć w lustro, bowiem
każdy z nas ma swojego Oro…
Wielkie brawa dla mądrych
autorek za stworzenie tak dobrej powieści młodzieżowej. Za zasłoną
dobrego humoru, na brak którego w książce nie można narzekać,
kryją się poważne treści. I mimo że lektura sprawia wrażenie
lekkiej czy łatwej, pobudza naszą wrażliwość, skłania do
refleksji. Świetny język powieści, nowoczesny, nie trąca
sztucznością. Natomiast największą zaletą powieści bez
wątpienia są jej bohaterowie – pełnokrwiści, nie idealizowani,
z własnymi bolączkami (z którymi zmagają się także czytelnicy).
Ciekawa fabuła wnosi wreszcie jakiś powiew świeżości do polskiej
literatury młodzieżowej.
Recenzję napisała Kinga Młynarska
Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Marginesy
Chciałabym dowiedzieć się jednej rzeczy. Kiedy czytam nie zawsze patrzę na detale, i to jest błąd. Czy tytułowy "Oro" stał się prawdziwym człowiekiem? Nie wiem ale bym bardzo chciała.
OdpowiedzUsuńnie wiadomo, wiadomo tylko, że po tym jak oro znikną z głowy leny pojawił się nowy nastolatek w gimnazjum Leny który wyglądał jak oro
Usuń