poniedziałek, 30 czerwca 2014

Adam Skwierczyński – „Mesjasz”

Fantastyczna! Fenomenalna! Wciągająca! Nie jest to może typowe rozpoczęcie recenzji, ale debiutancka powieść Adama Skwierczyńskiego wciągnęła mnie od pierwszego akapitu.

Temat z pozoru nieciekawy – rok 1928, amerykańscy żydzi knujący nad losami świata.. A jednak. Siedmiu wpływowych żydów, a wśród nich chemik, inwestor giełdowy, bankier, finansista, przemysłowiec, wydawca, pracownik wywiadu i wysoki pracownik administracji państwowej zastanawiają się jak pomóc swoim rodakom żyjącym na starym kontynencie. Oni, żyjący ponad stan, podczas gdy ich braci mordowano, pomiatano nimi, rzucano kamieniami i dawano do wykonywania najgorsze prace, z czystej miłości do blixnich chcą zmienić ich los. Nie tak miał żyć Naród Wybrany. Nie po to Mojżesz wyprowadził ich z Egiptu, by cały świat mógł nimi pogardzać. Dlatego główni bohaterowie książki postanawiają uknuć plan, który pomógłby wszystkim żydom na nowo stać się wielkim i szanowanym narodem.

Aby spełnić to zadanie – misję, powierzoną im przez samego Jahwe – nie cofną się przed niczym. Postanawiają wywołać wojnę rękami Adolfa Hitlera, a następnie pomóc wrogim krajom zniszczyć Trzecią Rzeszę. Tak się jednak nie staje. Wojna kilkakrotnie szła inną drogą, niż zaplanowano to za oceanem. Jednak dzięki wywiadowcom, prasie i wielu innym zaangażowanym osobom, nasi bohaterowie nie tylko wprowadzają swój plan w życie, ale także zyskują na nim nie małe kwoty. Co jednak z ich braćmi?

Początkowo podczas wojny nie żyje im się źle – zamieszkują nowe dzielnice i właściwie im życiu nie zagraża nic złego. Do czasu. Jeden z „mesjaszy” – Moshe wynajduje gaz, który do tej pory uszkadzał tylko szkodniki roślinne. Teraz znajdują dla niego nowe, makabryczne zastosowanie. I w tym momencie charakter powieści zmienia się. Pojawiają się nowi bohaterowie, a akcja zdecydowanie nabiera tempa. Ze spokojnej Ameryki czytelnik zostaje przeniesiony w towarzystwo specjalnego agenta, który dostaje do wykonania tajną misję. Tak tajną, że o jej wykonaniu nie wiedzą nawet jego przełożeni. Za pomyślne wykonanie tego zadania zostanie wynagrodzony pokaźną kwotą z sześcioma zerami. Co jednak się stanie, gdyby mu się nie udało? A co jeśli rzeczywiście akcja odbędzie się z powodzeniem? Co stanie się z tym, który o niej tyle wie?

Autor powieści pisze fantastycznym stylem. Akcja wciąga tak bardzo, że trudno oderwać się od książki chociaż na chwilę. Gdy dostałam tą powieść do recenzji, bałam się, że temat może za bardzo męski, że może ja, jako kobieta, wynudzę się przy niezrozumiałych dla mnie, politycznych zagrywkach bohaterów. Nic bardziej mylnego! Od pierwszego akapitu, aż do posłowia, zaczytywałam się w kolejne rozdziały z bijącym sercem. Polecam wszystkim!

Alicja Anna Kowalik


Za książkę dziękujemy:
 

7 komentarzy:

  1. Słyszałam całkiem inną opinię na temat tej książki, więc jestem bardzo zaskoczona Twoją.
    Czytałam recenzję, według której ta książka jest denna, okropna i straszna pod każdym względem na tyle, by nie dało się jej przeczytać.
    To tylko udowadnia, jak różne są gusta czytelnicze różnych ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ciekawe. Byłam do tej książki bardzo sceptycznie nastawiona, gdyż kilka książek, które wczesniej dostałam z wydawnictwa Nowaeres nie nadawało się do niczego i byłam zdziwiona jak w ogóle zdecydowali się wydać takie teksty, ale ta książka mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła. Oczywiście tematyka jest trudna, bo mówi o drugiej wojnie i jej okropieństwach, ale w bardzo ogólny sposób. W drugiej części pojawia się wątek agentów specjalnych i wbrew pozorom nawet mnie, która uwielbia raczej książki tzw. Kobiece i Joannę Chmielewską, ale to chyba tylko zasługa stylu autora, że trudno mi się było od niej oderwać. Akcja naprawdę wciąga. Możesz przesłać mi link do tej innej recenzji? Albo sama zaraz poszukam. Alicja Anna Kowalik

      Usuń
    2. http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2014/06/adam-skwierczynski-mesjasz.html

      Proszę :)

      Usuń
    3. Dzięki :) Tą samą recenzję znalazłam na czytani.pl
      Ten chłopak pisze, ze meczył się nad książką dwie godz, to może dlatego ją skrytykował? Im dalej w las tym naprawdę jest ciekawsza, chociaż go rozumiem, bo jak mnie coś nie wciągnie, to też nie lubię się męczyć, bo nie o to tu chodzi przecież.

      Usuń
    4. Skoro jednak tak wychwalasz, to może po prostu za wcześnie odłożyłem. Wstyd. Obiecuję, że jak znajdę wolny czas spróbuję podejść jeszcze raz ;)

      Usuń
  2. Radosław Kowalski - to pierwsza dobra książka Nowaeres, którą przeczytałam! Kilka wczesniejwszych to była jakaś tragiczna grafomania. Po Twojej recenzji zaczęłam się zastanawiać, czy to może ze mną jest coś nie tak.. Najciekawsza jest sama końcówka, daje do myślenia.

    OdpowiedzUsuń