poniedziałek, 7 maja 2012

Rozmowy z użyciem głowy czyli ekonomia dla dzieci - KONKURS

ZADANIE KONKURSOWE:

W komentarzu poniżej napisz w kilku zdaniach (max 10) Czy Twoim zdaniem dzieci można nauczyć oszczędzania i rozsądnego wydawania pieniędzy? Jesli tak podaj jakis przykład jak można tego dokonać, jesli nie - uzasadnij swoją wypowiedź.

CZAS TRWANIA KONKURSU:

Konkurs potrwa od: 7.05 - 13.05.2012r.
Wyniki ogłosimy po 13.05.2012r.

NAGRODA:

Nagrodą w konkursie są dwa egzemplarze książki "Rozmowy z użyciem głowy czyli ekonomia dla dzieci" - Anny Garbolińskiej

Rozmowy z użyciem głowy w barwny sposób opisują znaczenie podstawowych pojęć z zakresu gospodarki, marketingu i ekonomii. Dzięki niej dzieci dowiedzą się, że stopa bezrobocia nie ma wpływu na rozmiar tenisówek, monopol to nie tylko sklep za rogiem, a gracz na giełdzie nie musi być sportowcem.

Mamy nadzieję, że ta publikacja Państwa zainteresuje!

"Rozmowy z użyciem głowy" jest książką przystępnie napisaną, posiada doskonałe recenzje.

Książka skierowana do dzieci w wieku 9-14 lat.






ZASADY:

- W komentarzu poniżej proszę pozostawić swojego maila, by w razie wygranej można było się z Tobą skontaktować.
- Zwycięzców konkursu wybierze administracja bloga.
- Z zwycięzcami konkursu skontaktujemy się mailowo.


6 komentarzy:

  1. Dzieci można nauczyć oszczędzania. Jest na to prosty sposób.

    Często dzieje się tak, że rodzice niemal od razu spełniają zachcianki swojego dziecka. A można odmówić mu przyjemności, dając pewne limity. Jeśli uznamy, że dziecku nie potrzeba miesięcznie więcej niż na przykład 15 zł, informujemy naszą pociechę o tym, i w ten sposób powoli, acz skutecznie dziecko uczy się gospodarować pieniądze, planować wydatki. Może to wydawać się śmieszne, ale jednak to jest bardzo bezpieczny i bezbolesny sposób.

    Uwaga: rodzice muszą być konsekwentni i nieubłagani!

    ceisha@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieci jak najbardziej można nauczyć oszczędzania, jednak trzeba zacząć tę naukę wcześnie.
    Przede wszystkim powinniśmy dawać dzieciom drobne pieniążki i iść z nimi na zakupy.
    Trzeba dziecku pokazać ile coś kosztuje, by widziało, ile musi nazbierać aby daną rzecz mogło sobie kupić. Mam na myśli oczywiście drobne rzeczy, można zacząć od słodkich żelek a potem przejść do mniejszych zabawek:) Jeśli dziecko będzie wiedziało, że przy kolejnych "grosikach" które dostanie może sobie kupić ulubioną rzecz, będzie odkładało pieniążki.
    Bo to co zasiejemy w zarodku, poskutkuje w dalszych poczynaniach w przyszłości:)

    onlyme30@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieci można nauczyć oszczędzania.
    Jednak trzeba uważać aby nie doprowadzić tego do skąpstwa, a jest to mała granica.Na początku nauczmy je liczyć pakażmy ile co kosztuję i ile na to pracujemy.Proste sposoby są najlepsze.Można kupić skarbonkę obrać cel i zbierać Dajmy im przykład z samych siebie.Dziecko musi wiedzieć że nie można mieć wszystkiego, że zawsze są jakies ograniczenia.
    I ze wielych rzeczy do życia jest zbednych.Ponadto w dzisiejszych czasach istnieje wiele urządzeń i powiązanych z nimi usług, które trzeba doładowywać środkami pieniężnymi, aby móc z nich korzystać. Stąd też na własnym przykładzie warto pokazywać, że nie ma sensu całymi godzinami rozmawiać ze znajomym przez komórkę, skoro można się z nim spotkać lub skomunikować w inny, tańszy sposób.
    kasia_lako@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że dzieci nie można nauczyć oszczędzania. Powód jest bardzo prosty- będąc tak młodą osobą, każdy marzy o jakiejś lalce, samochodzie, klockach. Większość dzieciaków jest w dodatku bardzo uparta i trudno im wybić z głowy ich pomysły, jeżeli nie niemożliwe, to graniczące z niemożliwością byłoby im wbicie do główek, że posiadanie wszystkich interesujących ich rzeczy wcale nie jest najlepszym pomysłem.
    magda.m28@autograf.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiadomo, wchodząc z dzieckiem do sklepu z zabawkami dostaje ono głupawki, ale to nie jest powód do powiedzenia że dziecko nie można nauczyć oszczędzania. W większych miastach są tzw. przedszkola waldorfskie, które wspierają indywidualny rozwój dziecka. Dzieci bawią się tam drewnianymi, struganymi zabawkami.
    Dziecko też nie powinno oglądać telewizji, często na reklamach są prezentowane zabawki którymi dzieci się zachwycają i pragną je mieć. Zabawki są oczywiście nieodłączna rzeczą z dzieciństwa, dziecka. Gdy ma ich za dużo warto pomyśleć o wspólnym segregowaniu ich i oddaniu np. ubogim lub znajomemu któremu właśnie urodziło się dziecko i nie kupił na razie żadnych zabawek lub pragnie dopiero to uczynić. Jeśli się ma 100 lalek bądź autek, to jak wybrać te ulubioną? Nie potrzebujemy zbyt wielu rzeczy i powinniśmy tego własnie uczyć dzieci. Najważniejsze jest przedszkole, szkoła - nie chciejmy oszczędzać na edukacji.
    Dziecko zaczyna kosztować dopiero, gdy wchodzi w okres dorastania i chce naśladować rówieśników. Możemy się zdecydować kupić dziecku coś z >metką<, ale np. w second-handzie, a nie w jakimś mega drogim butiku.
    Dziecko da się nauczyć oszczędzania, jeśli chcemy tego i sami z siebie damy mu taki przykład.
    anna.sentyrz@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo przepraszam, ale przez pomyłkę wysłałam złą wersję odpowiedzi. Prosiłabym o nieuwzględnianie jej, ale tej, którą wklejam poniżej. Z góry dziękuję i przepraszam za problem.
    Dziecko można nauczyć oszczędzać.
    Wiadomo, wchodząc z dzieckiem do sklepu z zabawkami dostaje ono głupawki, ale to nie jest powód do powiedzenia że dziecko nie można nauczyć oszczędzania. W większych miastach są tzw. przedszkola waldorfskie, które wspierają indywidualny rozwój dziecka, dzieci bawią się tam drewnianymi, struganymi zabawkami.
    Dziecko też nie powinno oglądać telewizji, często na reklamach są prezentowane zabawki którymi dzieci się zachwycają i pragną je mieć. Zabawki są oczywiście nieodłączna rzeczą z dzieciństwa, dziecka. Gdy ma ich za dużo warto pomyśleć o wspólnym segregowaniu ich i oddaniu np. ubogim lub znajomemu któremu właśnie urodziło się dziecko i nie kupił na razie żadnych zabawek lub pragnie dopiero to uczynić. Jeśli się ma 100 lalek bądź autek, to jak wybrać te ulubioną? Nie potrzebujemy zbyt wielu rzeczy i powinniśmy tego własnie uczyć dzieci. Najważniejsze jest przedszkole, szkoła - nie chciejmy oszczędzać na edukacji.
    Dziecko zaczyna kosztować dopiero, gdy wchodzi w okres dorastania i chce naśladować rówieśników. Możemy się zdecydować kupić dziecku coś z >metką<, ale np. w second-handzie, a nie w jakimś mega drogim butiku.
    anna.sentyrz@gmail.com

    OdpowiedzUsuń