środa, 2 kwietnia 2014

Leśnego zwierza. Morskie opowieści - recenzja

Waldemar Szwoch o pseudonimie „Leśny zwierz” urodził się w 1955 r. w Gdańsku. W połowie lat siedemdziesiątych został przyjęty do Szkoły Morskiej w Gdyni i tak rozpoczęła się jego przygoda z żeglugą. W ramach edukacji pływał słynnym Darem Pomorza, po ukończeniu szkoły jego pierwszym okrętem był Stefan Batory. Kolejne etapy kariery odbyły się pod zagranicznymi banderami: Niemcy, Izrael, Anglia i Dania. Przygoda z żeglugą trwa aż po dziś dzień.

Zabierając się za czytanie natkniemy się na wstęp autorstwa Marka Szymańskiego pseudonim „Gargamel”, autora darmowej internetowej gazetki dla marynarzy „Dzień dobry – tu Polska”. Zasadniczo wstępy nigdy nie przykuwamy mojej większej uwagi, ale w tym wypadku było inaczej. Pierwszy raz zetknąłem się z tak zachęcającym „intro”. Krótki tekst „Gargamela” zaintrygował mnie na tyle, że pojawiła się obawa czy późniejsza część książki będzie również tak zwracać moją uwagę. Na szczęście pióro Waldemara Szwocha jest tak samo przystępne.

Do czynienia mamy z typowymi wspomnieniami jednej osoby. Autor snuje nam swoją przygodę związaną z marynarką od samego jej początku: czyli od Szkoły Morskiej w Gdyni, gdzie nabierał odpowiedniego kunsztu potrzebnego każdemu marynarzowi. Przygoda opisana w książce kończy się kiedy autor pływał już pod zagranicznymi banderami, co miało miejsce w ostatnich latach. Historia opowiedziana przez „Leśnego zwierza” jest wprost niesamowita. Waldemar Szwoch pisze w taki sposób, że aż nasuwa się myśl by wstąpić do marynarki.

Wszystko to, co przeczytamy kojarzy się z wielką przygodą, jaką można spotkać w filmach czy na kartkach książek, a „Leśnego zwierza. Morskie opowieści” dają nam dowód, że takie wojaże to niekoniecznie fikcja i możemy tego doświadczyć na własnej skórze. Czytając niejednokrotnie będzie nam się pojawiał uśmiech na twarzy, przezabawnych historyjek z morałem jest tu „na pęczki”. Chociaż nie zawsze z tą marynarką bywa kolorowo… Obok imponujących historii przeczytamy też o takich, które ukazują nam mroczniejszą stronę żeglugi po morzach i oceanach. Nieraz autorowi przydarzyło się być w sytuacji, w której mógł utracić życie, był również świadkiem niejednej śmierci.

„Leśnego zwierza. Morskie opowieści” można śmiało polecić każdemu. Lektura nie tylko dla osób będących bliżej wydarzeniom z książki, ale także dla zwykłych laików niemających żadnego doświadczenia w pływaniu po wielkich wodach. Idealne czytadło na zbliżające się ciepłe dni i podróż pociągiem nad morze.

Bartek Słowinski


Za książkę dziękujemy:

2 komentarze: